Małgorzata Rozenek-Majdan i jej psy dostają pogróżki. To pokłosie po medialnej przepychance z Kingą Rusin
Ostatnie dni minęły pod znakiem wojny dwóch gwiazd stacji TVN. I choć emocje już opadły, Rozenek ma prawdziwe powody do zmartwień. Zarówno ona, jak i jej trzy psy dostają teraz pogróżki.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Odkąd Małgorzata Rozenek-Majdan weszła w konflikt z Kingą Rusin, w show-biznesie pozostał pewien niesmak. Obie panie postanowiły publicznie obrzucać się błotem. Problem urósł do tak dużej rangi, że stacja TVN postanowiła nie zapraszać swoich dwóch topowych gwiazd na najważniejszy bal roku. Jednak Rozenek ma teraz dużo poważniejsze zmartwienie. Jej ukochanym czworonogom grozi niebezpieczeństwo.
ZOBACZ TAKŻE: Paulina Krupińska o konflikcie Kingi Rusin i Małgorzaty Rozenek. "Takie wojenki nie sa potrzebne"
Medialna kłotnia Rozenek i Rusin nadszarpnęła nieco wizerunki obu pań. Jednak sprawa ma poważniejsze następstwa. Jak dowiedział się "Fakt", "Perfekcyjna" zaczęła ostatnio otrzymywać anonimowe pogróżki.
Małgorzata Rozenek ma trzy buldożki francuskie: Sisi, Lili i Mariankę.
– Ludzie pisali jej, że jeśli nie przestanie reklamować kosmetyków testowanych na zwierzętach, to ukradną jej ukochane buldogi francuskie. Małgosia nie wyobraża sobie, by coś się stało Lili, Sisi albo Mariance, które traktuje jak córki – wyznaje znajomy gwiazdy TVN w rozmowie z "Faktem".
Rozenek natychmiast wprowadziła środki ostrożności. – Nie zostawia zwierzaków samych w ogródku i nie pozwala synom samodzielnie wyprowadzać buldożków na spacer – zdradza źródło tabloidu.
Dodajmy tylko, że ostatniego czworonożnego przyjaciela, Mariankę, Rozenek uratowała kilka miesięcy temu z pseudohodowli. Wtedy zaapelowała też do miłośników zwierząt.
"Kochani bardzo Was proszę - jeśli marzy Wam się jakiś psiak - a bardzo często pytacie mnie w wiadomościach o moje buldożki francuskie - sprawdzajcie bardzo dokładnie miejsca, z których chcecie kupić szczeniaki. Jeśli cena jest zbyt zachęcająca - zgłaszajcie to miejsce. Prawdopodobnie jest pseudohodowlą, gdzie psy są zamęczane dla korzyści finansowych właścicieli. Uleganie niskim cenom za psy rasowe jest aktywnym przykładaniem się do ich cierpienia i znęcania się nad nimi - nawet jeśli robicie to nieświadomie. Dlatego uczulam Was na to - zorientujecie się najpierw jakie są średnie ceny za rasę, która Was interesuje a następnie naprawdę bardzo dokładnie sprawdzajcie miejsce, z którego chcecie kupić psa" - napisała w swoich social mediach.
Gosia nigdy nie ukrywała, że pieski to jej członkowie rodziny. Tym bardziej nic dziwnego, że drży ze strachu.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.