Ostrowska-Królikowska wspomina męża. "Człowiek tak strasznie mało może sam " 

Małgorzata Ostrowska-Królikowska przeżywa ostatnio trudne chwile. Pod koniec lutego pożegnała ukochanego męża Pawła Królikowskiego. Aktor od długiego czasu zmagał się z ciężką chorobą. Nie mogła jednak w spokoju przeżywać żałoby. Po kilkunastu dniach od pogrzebu ogłoszono, że w Polsce wykryto pierwszy przypadek osoby zakażonej koronawirusem. Dalej sprawy potoczyły się lawinowo.

W związku z pandemią zamknięto m.in. szkoły, galerie handlowe, kina, teatry i restauracje. Produkcje filmów i seriali zawiesiły prace na planach. Dla Ostrowskiej-Królikowskiej oznaczało to przymusowy urlop.

Gwiazda "Klanu" nigdy się jednak nie poddała. Wiedziała, że musi stanąć na nogi. W końcu jest mamą pięciorga pociech, które jak nigdy potrzebowały jej uwagi i wsparcia.

- Cokolwiek się działo, wiedziałam, że muszę iść do przodu. Nie siadać i rozpaczać, żeby inni mieli ze mną problem, tylko przeciwnie – żeby ich "uruchamiać". Mam świadomość, że zależy ode mnie zbyt wiele osób, żebym teraz powiedziała: "Nie ma mnie, znikam, wracam za rok" - powiedziała w najnowszym wywiadzie w "Gali".

Ostrowska-Królikowska robi wszystko, by pamięć o jej mężu nigdy nie zgasła.

- Człowiek tak strasznie mało może sam. Przekonałam się o tym w chorobie Pawła i po jego stracie. (...) Zdjęcie Pawła stoi na sztalugach między obrazami w naszym domu i on cały czas z nami jest. Jest w nas, w naszych wspomnieniach. (...) Paweł był niezwykle twórczy, miał bardzo dużo pomysłów. Staramy się kontynuować projekty, które zaczął, żeby trwał w naszych myślach i sercach. (...) Wszyscy staramy się tak żyć, żeby nie gasić ducha. Żeby Paweł cały czas był częścią naszego życia. Tego by chciał... - podsumowała na łamach magazynu.