"Mały najlepiej wie, jak Polskę psuje się". Projekt Warszawiak wziął na celownik Kaczyńskiego
Całujące się dziewczyny, żoliborski kot i aktywistki gazowane przez policję - Projekt Warszawiak w nowej piosence wziął na celownik Jarosława Kaczyńskiego i jego dzielące naród decyzje. W najnowszym teledysku nie brakuje mocnych obrazów. - Udało się tylko dzięki temu, że łączyła nas wspólnota wartości. Ująłbym ją w trzech słowach: wolność, równość, tolerancja - mówi WP Łukasz Garlicki.
Kaczyński całujący się z Rydzykiem?
Zaczyna się niewinnie - od głaskania kota. Ale potem zaczyna się robić coraz ostrzej. Bo to nie jest zwykły kot - czarny Robert gra tu bowiem jednego z najbardziej znanych kotów w Polsce: tego, który jest pupilem prezesa PiS-u, Jarosława Kaczyńskiego.
To właśnie sam prezes jest głównym bohaterem teledysku i piosenki - nieco tajemniczy tytuł "E. Z. N." bardzo łatwo rozszyfrować: to słowa prezesa o tym, że chciałby być "emerytowanym zbawcą narodu", zacytowane zresztą już na początku piosenki.
Kolejne słowa i obrazy, to nie tyle bezpardonowy atak na prezesa, ile raczej mocna odpowiedź na jego bezpardonowe dzielenie polskiego społeczeństwa, wyszukiwanie kolejnych wrogów i prowadzenie krucjat przeciwko nim. Mowa jest m.in. o atakach na LGBT czy odbieraniu praw kobietom.
"Nagle zaczął skłócać ludzi (…), mały najlepiej wie, jak Polskę psuje się. Lecz zara mu to bokiem wyjdzie, może nie?" - można usłyszeć w piosence, stylizowanej na znaną warszawską przyśpiewkę uliczną.
Zobacz: E. Z. N. - Projekt WARSZAWIAK (Official Video)
Dalej pojawiają się zawiadiackie groźby "Możesz mnie gejem zwać, możesz mi w japę dać, ale od kobiet won, bo krew się będzie lać". I ironiczne porady: "więc znakiem tego, weź ślub z kolegą, z Tadziem Rydzykiem lub z Orbanem zrób se kiss". Na koniec pada ostrzeżenie nie tylko względem samego Kaczyńskiego, ale i jego politycznych popleczników: "sto radiowozów nie ochroni waszych dup".
Mocnym - choć jednocześnie żartobliwym - słowom towarzyszą adekwatne obrazy. Z jednej strony w teledysk wmontowane są fragmenty zdjęć z ulicznych protestów przeciwko zaostrzeniu zakazu aborcji, z drugiej - kolorowe sceny z "groźnymi" dziewczynami w halkach i kominiarkach.
W tych ostatnich można się doszukać inspiracji wizualną stroną twórczości radykalnego antyputinowskiego zespołu Pussy Riot. Nie zabrakło też sensualnego i znamiennego lesbijskiego pocałunku. Kaczyńskiemu i jego ekipie to się rzeczywiście może nie spodobać.
W stronę putinowskiej dyktatury
To kolejna propozycja Projektu Warszawiak po długiej przerwie. To przedsięwzięcie powstało w 2010 roku, zainicjowane przez aktora Łukasza Garlickiego, autora tekstów Jacka Jędrasika i reżysera dźwięku Szymona Orfina. Grupa wykonywała nowe wersje znanych utworów z repertuaru warszawskich kapel ulicznych, łącząc miejski folk z nowoczesną elektroniką.
Piosenka "Nie masz cwaniaka nad Warszawiaka", oparta na popularnej piosence Stanisława Grzesiuka, stała się internetowym fenomenem, jednym z pierwszych polskich "virali". Artyści zdecydowali się po latach odkurzyć tę formułę.
- Jak zwykle u nas - wyjaśnia Łukasz Garlicki - pomysł pojawił się spontanicznie. Tym razem z potrzeby wykrzyczenia naszego wkurwu na to, co zaczęło się dziać podczas Strajku Kobiet. Na brutalność policji, na załganie propagandowych mediów, na poczucie, że wszystko skręca w stronę putinowskiej dyktatury. Czysty punkowy wkurw. Z pomysłem przyszedł Jacek. Nie musiał mnie przekonywać. Zabraliśmy się do pisania tekstu. I ustaliliśmy, że nie będzie tam przekleństw, ani jechania po imieniu i nazwisku - mówi.
- Utwór zostałby opublikowany wcześniej, ale pojawiły się problemy z zebraniem funduszy na teledysk. Nagle okazało się, że, owszem, wszyscy nam kibicują, ale nikt nie chce dać ani grosza... Klip powstał za darmo - nikt z zaangażowanych w jego powstanie nie zobaczył za to złamanego grosza. Udało się tylko dzięki temu, że łączyła nas wspólnota wartości. Ująłbym ją w trzech słowach: wolność, równość, tolerancja. No dobrze, w czterech - bo jeszcze poczucie dystansu/humoru - dodaje aktor.
Polityczna piosenka jest sygnałem, że Projekt Warszawiak wraca do aktywności. Jej kolejnym przejawem ma być zapowiedziana właśnie płyta z piosenkami do tekstów, swego czasu niemal kultowego, a dziś raczej zapomnianego poety, Andrzeja Bursy.
- Jego twórczość Jacek i ja poznaliśmy jeszcze w liceum, czyli jakieś 28 lat temu - opowiada Garlicki. - Po dekadzie "zawieszenia" Projektu spontanicznie zaczęliśmy nagrywać wiersze Bursy do transowych/techno bitów. Wkrótce będzie z tego płyta "Projekt Bursa Warszawiak".
Słuchasz podcastów? Jeśli tak, spróbuj nowej produkcji WP Kultura o filmach, netfliksach, książkach i telewizji. "Clickbait. Podcast o popkulturze" dostępny jest na Spotify, w Google Podcasts oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach. A co, jeśli nie słuchasz? Po prostu zacznij.