Marcelina Zawadzka o powrocie do "Pytania na śniadanie". Rozwiała wątpliwości
Marcelina Zawadzka na kilka miesięcy zniknęła z ekranów. Teraz mówi, dlaczego i wyjawia, czy widzowie zobaczą ją jeszcze w popularnej śniadaniówce.
Marcelina Zawadzka przechodzi ostatnio trudny czas. Modelka i prezenterka jest podejrzana o zamieszanie w vatowską aferę, która spowodowała sporą rysę na jej wizerunku. Zawadzka przyznała się do dwóch zarzucanych jej czynów. Chodzi o uszczuplenie podatku, przyjęcie i rozliczenie faktur. Oświadczyła jednak, że "nie uczestniczyła w tzw. 'praniu pieniędzy'".
Powiązanie prezenterki z aferą sprawiło jednak, że jej kariera stanęła pod znakiem zapytania. Dotąd była jedną z gospodyń "Pytania na śniadanie", a wcześniej współprowadziła "The Voice of Poland" (w trwającej edycji zastąpiła ją Małgorzata Tomaszewska).
Roszady w programach śniadaniowych
Kiedy modelka zniknęła ze śniadaniówki, pojawiły się pytania, czy widzowie jeszcze zobaczą ją na ekranie. Do programu miała wrócić pod koniec sierpnia, ale tak się jednak nie stało. "Rewia" sugerowała, że najprawdopodobniej to już nie nastąpi. Łukasz Nowicki, który komentował zamieszanie wokół koleżanki, wyrażał mimo wszystko nadzieję, że jeszcze spotkają się na planie porannego show.
W końcu głos zabrała sama zainteresowana. Zapytana przez Plejadę przyznała, że rzeczywiście usunęła się tymczasowo z anteny dla dobra sprawy. Zanim na nią wróci, chce uporządkować i wyjaśnić swoje sprawy.
- Powiedziałam w czerwcu szefostwu, że potrzebuję chwili na uporządkowanie swoich prywatnych spraw, aby nie rzutowały na program, który uwielbiam i którego jestem częścią od lat. Umówiliśmy się, że zaraz po wyjaśnieniu i zakończeniu tych spraw wrócę do prowadzenia programu "Pytanie na śniadanie". To kwestia czasu – podsumowała krótko w rozmowie z serwisem.