Marcinkiewicz żyje luksusowo
None
Kazimierz Marcinkiewicz
Kazimierz Marcinkiewicz (51 l.) ceni piękno młodych pań, wyjeżdża na wypoczynek wyłącznie do ciepłych krajów, jeśli kupuje samochód, to tylko z najwyższej półki. A kiedy je truskawki, to widelczykiem, z pucharu i tylko w najdroższych restauracjach.
[
]( http://www.efakt.pl )
Kazimierz Marcinkiewicz
Znany z bywania na warszawskich tudzież londyńskich salonach były premier demonstrował, jak powinno się jadać owoce. Bo przecież takich frykasów nie można jeść palcami!
[
]( http://www.efakt.pl )
Kazimierz Marcinkiewicz
Najpierw dokładnie umyte owoce delikatnie trzeba nabić na widelczyk. Koniecznie srebrny. Następnie każdą truskawkę delikatnie macza się w słodkiej, kremowej śmietance i każdy owoc z gracją wkłada się do ust. Tylko pojedynczo. Tak obyty w świecie Kazimierz Marcinkiewicz smakował truskawki w jednej z warszawskich restauracji.
[
]( http://www.efakt.pl )
Kazimierz Marcinkiewicz
Na bazarze za kilogram owoców zapłaciłby 6 złotych, ale on wolał zjeść kilka sztuk za 15 zł. Ale za to jak one były podane! Po królewsku – w wielkim pucharze na srebrnej tacy.
[
]( http://www.efakt.pl )
Kazimierz Marcinkiewicz
Poza tym, kupując na ulicy truskawki, musiałby je jeść palcami. A taki elegant nie może sobie na to pozwolić. Choć, każdy, kto jadł świeże truskawki wprost z łubianki, ten wie, że eleganci wiele tracą.
[
]( http://www.efakt.pl )
Kazimierz Marcinkiewicz
– Kto jada truskawki widelcem! Najlepiej smakują, kiedy się je bierze palcami, jeszcze wprost z łubianki – mówi Stefan Kowalczyk (23 l.) z Łodzi. – Pachną wtedy słońcem, świeżością. Po prostu niebo w gębie!
[
]( http://www.efakt.pl )