Marek B. twierdzi, że ktoś podrzucił mu narkotyki!
None
Marek B.
Czarna seria w polskim show-biznesie. Po Darku K. i Joannie L. kłopoty z prawem ma popularny aktor, z dotąd nieposzlakowaną opinią, Marek B. Przy gwieździe seriali Na krawędzi oraz Na dobre i na złe policja znalazła 8 gramów narkotyków. Markowi postawiono zarzut posiadania środków odurzających, za co grozi do 3 lat więzienia. Jak się broni B.?
Marek B.
Marek wracał we wtorek wieczorem z planu serialu, gdy został zatrzymany do kontroli drogowej przez nieoznakowany radiowóz. Funkcjonariusze przeszukali samochód aktora i znaleźli w nim 8 gramów marihuany. B. był do tego stopnia zdenerwowany w chwili zatrzymania, że prawie zemdlał, przez co trafił na chwilę do szpitala. Gdy okazało się, że nic mu nie jest, został zabrany na komisariat, gdzie poinformowano go o zarzutach.
Marek B.
B. od początku przyjął ciekawą linię obrony. Super Express dowiedział się, że gwiazdor twierdził, że narkotyki nie należą do niego i ktoś mu je podrzucił. Gdy tłumaczenie na niewiele się zdało, odmówił składania dalszych zeznań.
Marek B.
Marek nie ma raczej szans na uniknięcie odpowiedzialności.
Należy wątpić w warunkowe umorzenie sprawy, chociaż oczywiście ustawa to przewiduje. Głównie dlatego, że mamy tutaj do czynienia z wysoką społeczną szkodliwością czynu. Do tego dochodzi jeszcze kwestia tego, że środowisko gwiazd jest teraz na cenzurowanym, jeśli chodzi o spożywanie narkotyków i alkoholu- powiedział adwokat Waldemar Puławski.
Marek B.
Na razie aktor wrócił do pracy. Stacje, dla których pracuje, nie zamierzają wyciągać konsekwencji.
Serial nakręcony, kampania reklamowa trwa od dawna, no co my możemy zrobić? Nic - powiedział przedstawiciel Polsatu.
Wierzycie w wersję, że narkotyki nie należały do B.?