Marek Perepeczko przed śmiercią opowiedział proroczy żart. Kilka dni później umarł
Serialowy "Janosik" na stałe wpisał się w historię polskiego aktorstwa. Marek Perepeczko stworzył genialną postać, którą dziś bez wątpienia możemy nazwać kultową. Aktor 3 kwietnia 2018 r. obchodziłby swoje 76 urodziny.
Obserwując karierę Perepeczki nie da się ukryć tego, że w ostatnich latach był postrzegany jako aktor z nadwagą, który nie do końca potrafił odnaleźć swoje miejsce na szklanym ekranie. Jego kariera zapowiadała się imponująco, wyszło jednak nieco inaczej.
Zyskał ogromną popularność dzięki "Janosikowi", niestety zmagał się z jednym z największych problemów wielu aktorów. Został zwyczajnie zaszufladkowany i miał ogromny kłopot z tym, aby znaleźć pracę.
W pewnym momencie życia żona aktora, Agnieszka Fitkau, wyjechała do swojego brata do Australii. Marek postanowił towarzyszyć ukochanej. Po czterech latach na obczyźnie wrócił do Polski.
Czteroletni wyjazd spowodował, że Perepeczko nie mógł się odnaleźć. Klątwa zawodowa doprowadziła do tego, że znacznie przytył. Jego żona wielokrotnie namawiała go do tego, aby zmienił nawyki i zaczął o siebie dbać. Niestety, nieskutecznie.
Krąży również historia o tym, że serialowy "Janosik" nie bał się rozmawiać o śmierci, a nawet sobie z niej otwarcie żartował. - Ta nadwaga mnie kiedyś zabije – powiedział Perepeczko w jednym z ostatnich wywiadów. Po czym nie omieszkał dodać. - To wielkie szczęście, że nikt nie będzie po mnie płakał.
Jak się okazało, żart był proroczy. Aktor zmarł 16 listopada 2005 roku na atak serca, niedługo po wypowiedzianych słowach w wywiadzie.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.