Marek Włodarczyk nie wytrzymał. Pozbył się agencji towarzyskiej z mieszkania swojej partnerki
W warszawskim mieszkaniu należącym do Sandry Kościelniak działał nietypowy biznes. Agencja towarzyska to zbyt wiele dla Marka Włodarczyka.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Od jakiegoś czasu mieszkańcy bloku, w którym znajduje się mieszkanie partnerki Marka Włodarczyka – Sandry Kościelniak, skarżyli się na funkcjonującą w budynku agencję towarzyską.
– To był koszmar. Panie pracowały całymi nocami, nago spacerowały po tarasie – relacjonuje jeden z mieszkańców.
Z zaistniałą sytuacją nie mogła poradzić sobie też administracja. – Byliśmy bezsilni. Umowę najmu może rozwiązać tylko właściciel lokalu – powiedział "Faktowi" administrator.
Sprawa trafiła również na policję, ale funkcjonariusze też mieli związane ręce. – Dzielnicowy wziął pod obserwację ten adres, lecz policja może działać jedynie po otrzymaniu oficjalnego zawiadomienia. Nikt go nie złożył – powiedział oficer prasowy Robert Koniuszy.
Porządek zrobił dopiero Włodarczyk. Aktor znany z "Kryminalnych" kilkukrotnie odwiedził mieszkanie należące do jego partnerki. – Wyglądał na wkurzonego – stwierdził informator "Faktu. – Dziewczęta cichaczem wyniosły się w miniony weekend. Wcześniej przez kilka dni pakowały rzeczy. Pozbyliśmy się kłopotu – przyznali ochroniarze budynku.
Wygląda na to, że lokatorom sąsiadujących mieszkań spadł kamień z serca. – Niektórzy klienci dzwonili do naszych mieszkań na chybił trafił. Zarywaliśmy noce –skarżył się jeden z lokatorów. Natomiast Marek Włodarczyk nie chce zabierać głosu w tej sprawie.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.