Marilyn Manson zasłabł na scenie na koncercie w Houston. Muzyk upadł na scenę
Piosenkarz narzekał na zatrucie na krótko przed tym, jak został zmuszony do wcześniejszego zakończenia występu w Teksasie.
Sobotniego koncertu Marylin Manson nie będzie wspominał najlepiej. Jeszcze przed rozpoczęciem show wiadomo było, że coś jest nie tak ze zdrowiem gwiazdora. Jak donosi "Houston Press" fotografowie zostali wyproszeni ze swoich sektorów przed występem, ponieważ "Manson bardzo się źle czuł i nie chciał, aby ktoś robił mu zdjęcia".
Już na początku występu Manson wyznał publiczności, że nie czuje się najlepiej. Stwierdził, że chodzi o "zatrucie od wysokiej temperatury". Po zagraniu kilku piosenek zasłabł i upadł na scenę. Osoby zajmujące się techniczną oprawą koncertu początkowo nie były pewne, czy to zaaranżowana sytuacja, czy muzykowi naprawdę coś dolega. Gwiazdor napisał później na Twitterze, że konieczna była interwencja lekarza.
- Houston - dziękuję Wam za wyrozumiałość. Niestety, skończyłem u lekarza, ale dałem wam z siebie wszystko, a wy odpłaciliście się tym samym - wyznał.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
To nie pierwszy incydent, do którego doszło podczas trasy koncertowej muzyka. W październiku został przyjęty do szpitala, po tym gdy spadł na niego rekwizyt podczas występu w Nowym Jorku. Wówczas Manson był zmuszony do odwołania kilku występów w trakcie amerykańskiej trasy koncertowej.