Marina umówiła się ze Szczęsnym, by "dał jej spokój"
21 maja Marina Łuczenko i Wojciech Szczęsny stanęli na ślubnym kobiercu. Wydarzenie odbiło się głośnym echem w mediach. Świeżo upieczone małżeństwo chętnie podzieliło się z fanami zdjęciami z uroczystej ceremonii. Okazuje się, że na początku ich znajomości niewiele wskazywało na to, że wokalistka i piłkarz kiedykolwiek zostaną parą.
Jak czytamy w „Party” piękna piosenkarka od razu spodobała się Szczęsnemu. Niestety, bez wzajemności. Sportowiec nie zamierzał jednak tak szybko odpuszczać. Zaczął wysyłać jej wiadomości z prośbą o spotkanie. Łuczenko długo się wahała. W końcu zdecydowała, że umówi się z Wojtkiem i powie mu wprost, że nie powinien więcej do niej pisać.
Postanowiła się z nim spotkać tylko dlatego, że zasypywał ją sms-ami, i tylko po to, by go poprosić, żeby dał jej spokój. Stwierdziła, że pójdzie z Wojtkiem na kolację i powie mu prosto w oczy, że nie jest nim zainteresowana - zdradziła tygodnikowi jej przyjaciółka.
Nikt nie wierzył w to, że para byłaby ze sobą dłużej wytrzymać. Zwłaszcza koledzy piłkarza nie wróżyli im powodzenia.
Zakładaliśmy się nawet, ile czasu ze sobą wytrzymają. Wojtek żartował, że Marina jest jak tornado, które potrafi przewrócić wszystko do góry nogami, ale był bardzo szczęśliwy. Ona tak naprawdę stworzyła mu fajny, ciepły dom - zdradził jeden z nich.
Wkrótce okazało się, że Marina i Wojtek doskonale się uzupełniają. Wystarczyło spotkanie w cztery oczy, by artystka uświadomiła sobie, że może zakochać się w Szczęsnym. Dziś oboje nie widzą poza sobą świata.