Marta Malikowska wciąż przeżywa śmierć "Budynia". Zdradziła, jak będą wyglądać jej święta
Aktorka była żoną niedawno zmarłego muzyka Jacka "Budynia" Szymkiewicza. Choć rozstali się jakiś czas temu, wspólnie wychowywali córkę. Marta Malikowska opowiedziała, co pomaga jej w żałobie.
Marta Malikowska, podobnie jak najbliższa rodzina i znajomi "Budynia", była wstrząśnięta nagłą śmiercią muzyka zespołu Pogodno. Miał zaledwie 48 lat. Powodem jego odejścia był zawał. Przed laty aktorka i instrumentalista byli małżeństwem, a owocem ich miłości jest nastoletnia już Jagoda.
W ostatnim wywiadzie Malikowska zdradziła, jak będą wyglądać jej pierwsze święta z córką bez jej ojca: - Na Boże Narodzenie pojedziemy z córką do moich rodziców.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Odeszli w 2022 r. Pozostaną w naszej pamięci
Aktorka zwierzyła się też z tego, w jaki sposób przepracowuje żałobę. Zwróciła uwagę, że niezwykle pomocna w tej sytuacji jest dla niej terapia.
- Staram się czytać książki i chodzić do kina, spotykać się z przyjaciółmi, z bliskimi ludźmi, którzy są mi przychylni, myślą i czują, podobnie jak ja. Otaczać się kołderkami, kocykami, kakałkiem. Nie ukrywam, że w moim życiu pomagają mi także masaże i terapia. Polecam wszystkim terapię, oprócz tego fizycznego ruchu, też ruch na poziomie komórek i skumania emocji: skąd je mam i czy je chce mieć - powiedziała w rozmowie z cozatydzien.tvn.pl.
Aktorka przyznała, że to nie pierwszy raz, kiedy sięgnęła po tego rodzaju fachową pomoc, choć długo szukała odpowiedniej dla niej nurtu terapii.
- Pomaga mi to realnie. Jest bardzo dużo metod i dróg. Bardzo długo szukałam odpowiedniej metody i chyba w końcu ją znalazłam, ale to też być może jest tylko na chwilę, zobaczymy, co będzie za rok, lub za dwa - dodała.