Marta Manowska przechodzi trudny czas. Pożegnała dziadka
To nie jest łatwy czas dla Marty Manowskiej. Prowadząca "Sanatorium miłości" po nagłym odejściu Cezarego Mocka, musiała również zmierzyć ze śmiercią swojego dziadka.
Marta Manowska jest uznawana za jedną z najpozytywniejszych prowadzących w polskim show-biznesie. Od kilku edycji z powodzeniem prowadzi "Rolnik szuka żony". Na początku 2019 r. pomaga także seniorom. Program "Sanatorium miłości" od razu zyskał olbrzymią sympatię widzów. Ostatnio sieć obiegła smutna informacja o tym, że jeden z uczestników umarł.
ZOBACZ TAKŻE: Marta Manowska o "Sanatorium Miłości": Uwielbiam starszych ludzi
Marta Manowska bardzo przeżyła śmierć Cezarego Mocka. Gwiazda TVP bardzo zżywa się z uczestnikami programów i nigdy tego też nie ukrywała. "Czaruś. Kochanie. Byłeś jednym z najcudowniejszych ludzi jakich w życiu poznałam. Zawsze uśmiechnięty, pełen energii, dowcipny jak nikt. Kopalnia wiedzy, doświadczeń, pomysłów i anegdot. Ale przede wszystkim byłeś wrażliwym, dobrym i pięknym człowiekiem" - napisała na Instagramie.
Jak informuje "Rewia", prowadzącej "Rolnika" umarł niedawno dziadek. - Martusia wiele nam o dziadkach opowiadała i były to piękne historie - czytamy w "Rewii". To trudny czas dla Manowskiej. Śmierć bliskich jest zawsze bardzo bolesnym ciosem.