Martyna Wojciechowska i Przemysław Kossakowski nie spotkają się w sądzie. Rozwiodą się zdalnie
Sprawa rozwodowa Martyny Wojciechowskiej i Przemysława Kossakowskiego jest wyznaczona na 26 lipca. Unikną konfrontacji dzięki procedurze antycovidowej. Przy dobrych wiatrach mogą rozwieść się w 15 minut.
Martyna i Przemysław byli w sobie szaleńczo zakochani. Kibicowała im córka dziennikarki, 12-letnia wtedy Marysia. Ślub był oczywistością. Para pobrała się w październiku 2020 r., ale wytrwała ze sobą niecałe trzy miesiące.
- Mam 47 lat i moja decyzja o stałym i tak poważnym związku była głęboko przemyślana. Bo chodziło także o stabilizację dla mojej córki, którą wychowuję sama po śmierci jej taty, a odpowiedzialność i dane słowo są i zawsze pozostaną dla mnie wartościami nadrzędnymi. To nie ja zmieniłam zdanie, byłam bardzo zaskoczona, ale nie mam na to wpływu - wspominała Martyna w rozmowie z "Panią".
ZOBACZ TEŻ: Martyna Wojciechowska o ślubie z Przemkiem Kossakowskim: "Poinformuję za pomocą social mediów"
Nieoficjalnie było wiadomo, że Przemysław Kossakowski wyprowadził się bez uprzedzenia, z dnia na dzień i zaszył się w swojej wiejskiej samotni na Podlasiu. Życie po ślubie i związane z tym samoograniczenia przerosły go. Pogubił się.
- Cały czas się uczę szczerego mówienia o sobie i swoich emocjach. Ta nauka nigdy się nie skończy, bo jestem dorosłym przedstawicielem neurotypowej większości. Przecież od najmłodszych lat wpaja się nam, że czegoś nie wypada mówić lub robić. Czasami oszukujemy, by coś zyskać, by sprawić komuś przyjemność, ale jednak oszukujemy - zwierzał się "Kropce TV".
Znajomi "Kosy" twierdzili, że po dłuższych przemyśleniach zaczął żałować swojej ucieczki i chciał wrócić do Martyny, bo uczucie wciąż go trawiło. Ale wiedział też, że ukochana mu nie wybaczy. Dla rozwodu nie było alternatywy.
Przemysław skupił się na prowadzeniu ośrodka dla niepełnosprawnych na Lubelszczyźnie i na studiach arteterapii. Martyna jest aktualnie w podróży, ostatnio stacjonuje na Wyspach Owczych.
Na szczęście dzięki uproszczeniom, wynikającym z pandemii będą mogli rozwieść się online. "Fakt" podaje, że jeśli ich prawnicy zdążyli uzgodnić wszystkie szczegóły, to cała formalność może potrwać jedynie kwadrans. Oboje zamkną ten etap swojego życia i rozpoczną nowy, bo, jak mówi mama Martyny, "trzeba po sobie posprzątać i iść dalej".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram