Martyna Wojciechowska o swoich uczuciach. "Po raz pierwszy poczułam tęsknotę"
[GALERIA]
Choć ma świadomość, że kariera kosztowała ją wiele wyrzeczeń, nigdy nie żałowała żadnej podjętej decyzji. W najnowszej "Vivie!" dziennikarka opowiada m.in. o swoim podejściu do pracy z mężczyznami oraz emocjom, jakie towarzyszyły jej po narodzinach córki. Sprawdźcie, kiedy poczuła, że jest prawdziwą kobietą.
Zwariowane tempo
Poświęciła wiele dla podróży i bohaterów swoich reportaży. Choć ostatnimi czasy przyznała, że chce odrobinę zwolnić, wciąż uchodzi za osobę, która nie jest w stanie zbudować stabilnego związku. Czy czuje się samotna?
- Mam obok siebie wiele osób, na które mogę liczyć i na których mogę się oprzeć. Rozumieją moje szaleństwo robienia rzeczy niestandardowych. To wielki przywilej, że przyjaźnię się z ludźmi, którzy, podobnie jak ja, nie pracują dla zaszczytów, sławy, pieniędzy. Po prostu robimy swoje. I są to głównie kobiety. To się zmieniło. Kiedyś miałam głównie przyjaciół mężczyzn - powiedziała Wojciechowska w rozmowie z "Vivą!".
Postanowiła zwolnić
Przez lata większość czasu spędzała w otoczeniu mężczyzn. Jednak ciągła adrenalina i ich "szorstki" świat z czasem zaczęły jej ciążyć.
- Dziś mam inne podejście. Uważam, że cechą dobrego dziennikarza jest rozwijanie sfery uczuciowej. Dopiero kiedy zyskałam dostęp do tej przestrzeni w moich emocjach i skomunikowałam się z Martyną kobietą, zaczęłam tworzyć najlepsze rzeczy - powiedziała w rozmowie z magazynem.
Martyna Wojciechowska
Przyczyniły się do tego narodziny córki, która zaczęła generować w niej dotychczas nieznane emocje.
- Wyjechałam na Antarktydę, gdy Mania miała osiem miesięcy. Doświadczyłam niesamowitej burzy emocjonalnej, ogromnej tęsknoty. W ogóle po raz pierwszy w życiu poczułam taką tęsknotę za drugą ludzką istotą. To był dla mnie przełomowy moment, skomunikowałam się ze swoją najbardziej kobiecą naturą - dodała Martyna.
Dziś coraz więcej czasu poświęca córce, którą zaraziła miłością do podróży. Wiele skazuje na to, że najbardziej zwariowany okres w swoim życiu ma już za sobą.