Martyniuk zdetronizowany? Na jednej piosence Sławomir zarobił 2 mln zł
Jeszcze niedawno traktowany był głównie w kategorii discopolowego żartu. Dziś nie ma chyba osoby, która nie wiedziałaby, kim jest Sławomir Zapała. Jego piosenki biją rekordy popularności, co przekłada się na konkretne zarobki. Za jeden hit potrafił zainkasować nawet 2 mln zł.
Sławomir Zapała nie ma sobie równych w serwisie YouTube, a jego przebój "Miłość w Zakopanem" bije rekordy popularności. Wideoklip do piosenki został wyświetlony ponad 90 mln razy, co przekłada się na tylko na prestiż i sławę, ale przede wszystkim na konkretne zarobki.
Jak informuje "Super Express", dzięki reklamom przed wideoklipem tylko do tej piosenki gwiazdor disco-polo mógł zainkasować nawet 2 mln zł.
- Reklamy dają bardzo dużo, bo wtedy za jedno odtworzenie teledysku można dostać nawet 3 grosze - potwierdził tabloidowi Radosław Liszewski, którego teledysk do utworu "Ona tańczy dla mnie" miał 110 mln odsłon.
Wpływy z reklam z serwisu YouTube to nie jedyne źródło dochodów Sławomira. Wokalista gra kilkanaście koncertów w miesiącu. Za występ gwiazdora trzeba zapłacić od 25-30 tys. zł, co daje zysk w postaci ok. 300 tys. zł miesięcznie.
Jeśli to nadal nie robi na was wrażania, należy dodać, że Zapała może liczyć jeszcze na wpływy z tantiem oraz sprzedaży płyty. Piosenka "Miłość w Zakopanem" jest obecnie najchętniej granym kawałkiem na dyskotekach, co może dawać nawet kilkanaście tysięcy miesięcznie. Co więcej, w tej chwili album Sławomira wśród najlepiej sprzedawanych płyt w Polsce zajmuje 4. miejsce.
Sławomir Zapała to absolwent szkoły teatralnej. Zanim podbił serca fanów disco polo pojawiał się na małym i dużym ekranie. W marcu 2015 r. na YouTube zadebiutował jego kawałek "Megiera". W teledysku do piosenki wystąpili aktorzy, tacy jak m.in.: Ewa Kasprzyk, Krzysztof Kiersznowski i Lech Dyblik. Klip osiągnął w serwisie ponad 34 mln wyświetleń. Kolejne piosenki Sławomira cieszyły się równie dużym zainteresowaniem. Pierwszy album wokalisty pojawił się w kwietniu 2017 r.