Maryla Rodowicz jest zmuszona sprzedać swoją posiadłość
Przez ostatni rok życie Maryli Rodowicz wywróciło się do góry nogami. Kiedy w czerwcu 2016 roku jej mąż Andrzej Dużyński wyprowadził się z domu, piosenkarka nie spodziewała się, że czeka ją rozwód. Niestety po wielu miesiącach doszli do wniosku, że nie uda się uratować małżeństwa. Przyrzekli sobie, że nie będą prać brudów przed sądem i rozstaną się z klasą. Problem pojawił się w momencie podziału majątku. Dużyński zostawił Maryli m.in. wille w Konstancinie. Niestety okazuje się, że piosenkarki nie stać na utrzymanie posiadłości.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
- Moja willa ma się nijak do hollywoodzkich rezydencji, gdzie jest 20 sypialni, basen, kort tenisowy, kino i trzy domki dla gości. Ale to dom moich marzeń, wydaje mi się, że mieszkam tu od zawsze, wyparłam z pamięci poprzednie mieszkania - powiedziała piosenkarka w rozmowie z "Super Expressem".
Przez lata domem opiekował się pan Andrzej, który opłacał rachunki i dbał o to, żeby rodzinie niczego nie brakowało. W obliczu rozwodu Maryla przeliczyła sobie wszystko i obawia się, że będzie zmuszona sprzedać willę, z którą ma bardzo dużo wspomnień. - Mamy piękny dom, byłoby mi bardzo szkoda i żal go zostawić. Sama w życiu go nie utrzymam, pozostaje go sprzedać - powiedziała rozżalona wokalistka.
200-metrowa posiadłość jest warta 4 miliony złotych, a jej miesięczny koszt utrzymania do aż 10 tys. zł.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.