Maryla Rodowicz: "Mąż rzeczywiście był uprzejmy mnie zostawić"
[GALERIA]
Ostatnio Maryla Rodowicz coraz śmielej opowiada w mediach o życiu prywatnym. Tematy, które jeszcze jakiś czas temu były tabu, teraz są poruszane bez najmniejszego zakłopotania. W jednym z ostatnich wywiadów piosenkarka opowiedziała o swoich trudnych doświadczeniach. W rozmowie z magazynem "Uroda życia" opowiedziała o wydarzeniach z przeszłości i bolesnym rozstaniu z mężem. Czy jest coś czego żałuje?
Zabiegana mama
Za szybko wyfrunęły z gniazda?
- Trochę muzycznie nawiązuję do swoich refleksyjnych ballad. To bardzo emocjonalny album. Mnie ciągle wzrusza. Śpiewam np. piosenkę z tekstem: "Przy stole usiądźmy i wypijmy za lata, które minęły". Albo: "W sumie nie jest źle, nie boli nic, wstaję, od razu chce się żyć. Na tyle lat, co już mam, całkiem niezły jest mój stan". Niby jasne, że czas mija, ale przypominanie o tym łapie za gardło. Dzieci rosną, wylatują z gniazda. Coraz więcej bolesnych przeżyć - powiedziała Rodowicz.
Bolesne rozstanie
W rozmowie poruszono również sprawę rozwodową gwiazdy. Opowiadając o rozstaniu z mężem, Rodowicz była wyjątkowo szczera. - Nie możemy patrzeć w lustro i katować się tym, że posunęłam się albo że słaby rok za mną. *A jeśli o mnie konkretnie chodzi - mieszkam sama, mąż rzeczywiście był uprzejmy mnie zostawić. *Wynajduję sobie różne zajęcia, dużo czasu poświęcam na sport, siedem godzin w tygodniu gram w tenisa, o ile mam czas - wyznała wokalistka. - Jednak jestem tylko człowiekiem, nie cyborgiem. Mam chwile zwątpienia. Staram się je zagłuszać - dodała.
Pomoc u specjalisty?
Już wcześniej mówiło się o tym, że syn gwiazdy, Jędrzej Dużyński, namawiał ją na terapię. Okazuje się, że w tych prasowych doniesieniach było sporo prawdy. - Namawiały mnie dzieci, ale nie wiem, czy się zdecyduję. Czy nie byłoby mi głupio otworzyć się tak zupełnie, opowiedzieć wszystko komuś zupełnie obcemu? Na razie sobie radzę - podsumowuje gwiazda. Trzymamy za nią kciuki!