Maryla Rodowicz
Każdy, kto choć raz, widział Marylę na scenie, wie, że Rodowicz nie oszczędza się podczas występów. Śpiewa, tańczy, jest wulkanem energii.
Przy każdym koncercie muszę odpalić rakietę energetyczną, by porwać publiczność - twierdziła.
Nic dziwnego, że po tylu latach aktywności zawodowej, odbiło się to na jej zdrowiu. Od dłuższego czasu artystka skarżyła się na kontuzje stawów kolanowych.
Miała coraz większe kłopoty z chodzeniem, a przecież w jej przypadku unieruchomienie to wyrok. Ból czasem bywał tak uciążliwy, że nie uśmierzały go żadne leki- powiedział Na żywoznajomy piosenkarki.