Marzena Sienkiewicz opowiada o walce z rakiem
None
Marzena Sienkiewicz
Dwa lata temu szczęśliwe życie Marzeny Sienkiewicz zakłóciła straszna wiadomość. Pogodynkę dopadł rak szyjki macicy. Wiedziała wtedy, że jest jedna wyjątkowa osoba dla której musi walczyć o życie – jej 12-letnia córka Julia.
Prezenterka bała się też, że w gruzach legnie jej telewizyjna kariera, jednak to przyszłość dziecka była dla niej najistotniejsza.
Najważniejsza jest dla mnie córka. Kochałam Julkę od pierwszego momentu, kiedy się dowiedziałam, że jestem w ciąży... Wiedziałam, że to będzie córka, że będzie miała na imię Julka po mojej ukochanej babci. Jest superdziewczynką. Zwierza mi się, jesteśmy przyjaciółkami - mówi w Super Expressie Sienkiewicz.
(JMa)
Marzena Sienkiewicz
Pogodynka wiedziała więc, że jest dla kogo walczyć i że nie może się poddać. Sienkiewicz miała szczęście, że raka zdiagnozowano u niej bardzo szybko.
Gdy dowiedziałam się, że mam raka szyjki macicy, w pierwszej chwili nie dopuszczałam tej myśli do siebie. Dopiero gdy zadzwoniłam do mamy, po kilku minutach wyłam do słuchawki z rozpaczy. Dotarło do mnie, że jestem chora na raka - wyznaje prezenterka.
Marzena Sienkiewicz
Była szybka operacja i szybki powrót do domu, do pracy, do Julki. Wtedy Julka była za mała, żeby jej o tym mówić - twierdzi w Super Expressie.
Prezenterka jednak już teraz szczegółowo edukuje swoją córkę, tłumaczy jej, że większość chorób wykrytych wcześniej można wyleczyć.
Marzena Sienkiewicz
Sienkiewicz została także ambasadorką akcji Kwiat kobiecosci, w ramach której m.in. wspólnie z Kasią Glinką, Anną Dereszowską i Edytą Jungowską działają na rzecz walki z rakiem szyjki macicy.
Marzena Sienkiewicz
Marzena martwi się jednak, że tak wiele kobiet, u których zdiagnozowano chorobę bardzo szybko się zniechęca i poddaje. A nastawienie do walki to połowa sukcesu.
Marzena Sienkiewicz
Pogodynce w tych niełatwych chwilach pomagało wsparcie najbliższych.
Gdy jest się ciężko chorym, potrzebne jest wsparcie rodziny. Ja je miałam. Nawet gdy chciałam, nie byłam sama, bo albo mama, albo siostra do mnie dzwoniły - wyznaje Sienkiewicz. Teraz jestem zdrowa i przede mną mnóstwo fajnych rzeczy - dodaje.