Mateusz Damięcki miał niełatwe dzieciństwo. Aktor wyznał, że był prześladowany przez kolegów.
Choć dziś Mateusz Damięcki jest popularnym aktorem, a kobiety za nim szaleją, okres szkolny był dla niego dość traumatyczny. Gwiazdor w ostatnim wywiadzie dla magazynu "Grazia" przyznał, że był prześladowany przez swoich kolegów. Dlaczego był na uboczu i za co dostawało się mu najbardziej?
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Damięcki przyznał się, że w szkole podstawowej należał do sekcji pływackiej. W związku z tym, że osiągał najgorsze wyniki, był wytykany przez kolegów.
- W czasie treningów zawsze byłem ostatni, a to się nie podobało kolegom. Trener stosował odpowiedzialność zbiorową, z basenu wychodziliśmy dopiero, kiedy dopłynął ten ostatni, czyli zwykle ja. "Koledzy" ciągle mi grozili i dokuczali. Dziś psycholog nazwałby to wprost, znęcali się nade mną psychicznie - wyznał Mateusz.
ZOBACZ TEŻ: Damięcki o zwolennikach PiS-u: "Parę razy grożono mi powieszeniem!"
Aktor zdradził, że wolał spędzać czas z dziewczynami, niż wchodzić w relacje z chłopakami, którzy go dręczyli.
- Wcześnie zacząłem pracować, zarabiałem pieniądze, miałem przygody, a oni siedzieli na murku czy trzepaku i palili papierosy. Wiedziałem, że gdybyśmy zaczęli rozmawiać, przebiłbym ich swoimi historiami, ale nie chciałem tego robić. I tak spotykało mnie z ich strony trochę niemiłych historii – powiedział w rozmowie z "Grazią".
W sprawie Mateusza musiała interweniować jego mama.
- Kiedyś sprawy zaszły za daleko, że na lekcję wychowawczą przyszła moja mama. Nie mogła już znieść tego, jak jestem traktowany, pani wychowawczyni zresztą też nie. Po tej całej tyradzie jeden z "kolegów" wstał i, wychodząc z klasy, powiedział na głos: "Dobra, dobra i tak go skopiemy" - dodał.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.