Matthew McConaughey chce przekonać Amerykanów do piłki nożnej
Matthew McConaughey ma sławę, wysokie noty i Oskara. Skoro w kinie osiągnął już wszystko, postanowił zająć się zupełnie czymś innym. Czymś mocno zaskakującym.
Na liście tegorocznych gości konferencji SXSW, na której przedstawicielki i przedstawiciele biznesu, polityki i kultury z całego świata dyskutują o jego przyszłym kształcie, znalazł się popularny aktor Matthew McConaughey. Nie byłoby w tym nic dziwnego – na tej imprezie co roku ważne miejsce mają filmowe gwiazdy. Fanki i fanów aktora mógł jednak zdziwić ważny drobiazg – jego nazwisko nie znalazło się w filmowej części programu. Można je było znaleźć w sekcji... sportowej.
Nie tylko na planie
O co chodzi? Co łączy aktora ze sportem? Okazało się, że sporo. Osiągnąwszy w swej karierze aktorskiej moment, w którym już zupełnie nic nie musi, aktor postanowił oddać się swoim pasjom. Oprócz życia rodzinnego – ma trójkę dzieci – prowadzi także aktywną działalność charytatywną. Związana jest przede wszystkim z programami na rzecz zwiększania szans edukacyjnych dzieci z biednych rodzin i z opieką nad porzuconymi zwierzętami. Aktor prowadzi także zajęcia aktorskie na uniwersytecie w Austin, gdzie od lat mieszka. Coraz mocniej myśli też o działalności politycznej – zapowiedział, że rozważa start w przyszłorocznych wyborach na gubernatora Teksasu.
Ale od zawsze jest też wielkim fanem sportu. Zaczęło się od jednej z najbardziej amerykańskich dyscyplin, zwanej w Polsce footballem amerykańskim. Aktor kibicuje do lat drużynie Washington Football Team, znanej wcześniej jako Redskins. Kiedy tylko może chodzi na jej mecze i śledzi jej zmagania w lidze NFL.
Piłka nożna – nowość w USA
Niedawno McConaughey zainteresował się dyscypliną, która w Europie i Ameryce Południowej jest niemal kultowa, ale w Stanach zajmuje dość odległe miejsce, jeśli chodzi o zainteresowanie publiczności – piłką nożną, za oceanem znaną jako soccer.
Jego zainteresowanie nie ogranicza się tylko do biernego kibicowania. W 2019 zainwestował spore pieniądze w powstającą właśnie drużynę Austin FC. Po trzech latach przygotowań ma ona od przyszłego sezonu zacząć występować w amerykańskiej lidze piłkarskiej Major League Soccer. Aktor wiele sobie obiecuje po jej debiutanckim sezonie.
- Niezależnie od tego, które miejsce ostatecznie zajmiemy w rozgrywkach – opowiadał w wywiadzie podczas SXSW – najważniejsze jest dla mnie to, żeby drużyna wszędzie pokazywała i promowała ducha Austin, żywego i barwnego miasta, jednego z najlepszych miejsc do życia w Stanach.
Zupełnie odświeżony Mundial
Aktor zwierzył się też z tego, na co najbardziej czeka, jeśli chodzi o wydarzenia sportowe.
-To jeszcze kilka lat, ale nie mogę się już doczekać mistrzostw świata w 2026 roku – mówił. - To takie wspaniałe, że będą się odbywać na naszym własnym podwórku. Liczę na to i będę robił wszystko, co w mojej mocy, żeby do tego czasu popularność piłki nożnej w USA znacznie wzrosła.
Jednym ze sposobów, żeby spełnić tę obietnicę, był właśnie występ na SXSW – słynny aktor promujący tam mało znaną dyscyplinę z pewnością mocno zwiększy jej popularność.
Mistrzostwa świata w piłce nożnej w 2026 roku po raz pierwszy organizować będą wspólnie aż trzy kraje: Kanada, USA i Meksyk. Będzie to pierwszy Mundial w znacznie poszerzonej formule - w rozgrywkach weźmie udział aż 48 drużyn narodowych, a nie 32 jak w ostatnich latach. Będą podzielone na 16 grup po trzy drużyny, co sprawia, że w sumie rozegranych będzie aż 80 meczy.
Znaczna większość z nich, 60, odbędzie się w Stanach, a po 10 w dwóch krajach współorganizujących imprezę. W Austin nie będą rozgrywane żadne mecze, ale szanse na ich organizowanie mają pobliskie Houston i Dallas.
Amant, detektyw, mistrz wyrazistego epizodu
Matthew McConaughey urodził się i mieszka w Teksasie. Jego kariera filmowa na dobre rozpoczęła się za sprawą roli w głośnym filmie jednego z najbardziej teksańskich reżyserów w Hollywood, Richarda Linklatera. "Uczniowska balanga" z 1993 roku w Stanach uznawana jest jako jeden z najważniejszych filmów o dorastaniu, a dla McConaugheya rola Davida Woodersona okazała się mocno przełomowa.
Przez całą pierwszą dekadę nowego wieku występował przede wszystkim w komediach romantycznych, co zapewniło mu opinię jednego z najważniejszych filmowych amantów współczesnych czasów.
Po czterdziestce, kiedy role romantycznych kochanków powoli przestawały być w jego zasięgu, aktor potrafił bardzo dobrze znaleźć sobie nowe miejsce. Otwarciem nowego etapu jego kariery była kreacja umierającego na raka kowboja w filmie "Witaj w klubie" z 2013 roku – to właśnie za nią dostał Oskara.
Rok później zagrał swoją kolejną ikoniczną rolę – Rusta Cohle w pierwszym sezonie niemal kultowego już dziś serialu "Detektyw". Ostatnio można go było zobaczyć w niewielkiej, ale wyrazistej roli narkotykowego barona w filmie Guya Ritchiego "Dżentelmeni". Wyraziste epizody to zresztą jedna z jego aktorskich specjalności – warto choćby przypomnieć jego kreację zblazowanego, cynicznego, ale bardzo trzeźwo oceniającego rzeczywistość bogacza w "Wilku z Wall Street".