Mąż Justyny Steczkowskiej musi wyprowadzić się z domu. Wszystko przez najstarszego syna
W najbliższym czasie małżonkowie prawdopodobnie będą musieli zamieszkać osobno. Mąż Justyny Steczkowskiej zamierza bowiem dopilnować edukacji najstarszego syna Leona, który ostatnio sprawiał parze nieco problemów.
Jak informują tabloidy szesnastolatek nie bez komplikacji ukończył gimnazjum i dostał się do liceum artystycznego przy Warszawskiej Szkole Filmowej Bogusława Lindy i Macieja Ślesickiego. Mało brakowało, a jego marzenia o uczeniu się w tej placówce w ogóle by się nie spełniły. Wszystko dlatego, że w ciągu ostatnich miesięcy Leon skupiał się na prowadzeniu bloga kulinarnego i rozwijaniu swojej kariery w show-biznesie.
"Bywał na imprezach bez zgody rodziców, wywoływał internetowe wojny z gwiazdami (w obronie mamy zaczepiał Edytę Górniak). W ciągu roku zyskał przydomek "polskiego Justina Biebera" i stał się jedną z najgorętszych postaci w sieci" - czytamy w tygodniku "Na żywo".
Jego popularność odbiła się jednak na wynikach w nauce. Rodzicom udało się w porę zainterweniować i zadbać o to, aby dostał się do wymarzonego liceum. Do tej pory chłopiec mieszkał z babcią, tym razem jednak wymaga większej uwagi. Jak informuje tygodnik mąż Steczkowskiej namawia ją, by pozwoliła mu zamieszkać wraz z synem. Tylko wtedy będzie mógł mieć na niego oko. Nie wiadomo jednak, czy ta decyzja nie będzie miała negatywnego wpływu na małżeństwo pary.
- Steczkowska obawia się konsekwencji przenosin Maćka do Warszawy, bo uważa, że i tak spędzają ze sobą mało czasu. Jej zdaniem powinni raczej przenieść się całą rodziną do Warszawy, wynająć duży apartament i tam się wprowadzić - stwierdziła znajoma artystki w rozmowie z "Na żywo".
Jak myślicie, para powinna zamieszkać osobno dla dobra dziecka?