Meghan Markle o nowym prawie aborcyjnym w USA. Nie szczędzi gorzkich słów i mówi o poronieniu
- Nikt nie powinien być zmuszany do podejmowania decyzji, której nie chce podjąć - wyznała Meghan Markle w obszernej rozmowie na łamach "Vogue'a", dotyczącej zmiany prawa regulującego dostęp do aborcji w USA.
Meghan Markle jest znana ze swojego społecznego aktywizmu i zaangażowania na rzecz ochrony praw kobiet. Wraz z Glorią Steinem, główną twarzą amerykańskiego feminizmu, lobbują na rzecz nowych regulacji prawnych, które rozszerzyłaby prawa kobiet przyznane w amerykańskiej konstytucji mężczyznom.
"ERA (Equal Rights Amendment - red.) zmieniłaby zasady gry w zakresie praw reprodukcyjnych, praw kobiet w miejscu pracy i wielu innych kwestiach. Steinem od dziesięcioleci opowiada się za jej uchwaleniem, a teraz Meghan do niej dołączyła" - czytamy na internetowej stronie magazynu "Vogue".
ZOBACZ TEŻ: Kolega Meghan z planu boi się z nią rozmawiać. Grali parę
Obszerna rozmowa z Glorią Steinem i Meghan Markle opublikowana na łamach wspomnionego miesięcznika dotyczy niedawnej decyzji Sądu Najwyższego w USA, który uchylając wyrok w sprawie Roe v. Wade z 1973 r., zniósł konstytucyjne prawo do aborcji, zostawiając je w gestii prawodawstwa poszczególnych stanów. Księżna Susseksu nie ma wątpliwości, że to cios wymierzony w kobiety.
Nowe prawo ma "realny wpływ na ciała i życie kobiet" - stwierdza Markle, która podkreśla, że nowe regulacje nie wyeliminują aborcji, a jedynie ograniczą jej dostęp dla mniej zamożnych, gorzej sytuowanych kobiet.
- Te, które mają środki, będą podróżować, aby dokonać aborcji. Natomiast te, które ich nie mają, mogą próbować dokonać jej na własną rękę, narażając się na ogromne ryzyko - zauważa żona księcia Harry'ego.
- Tu chodzi o fizyczne bezpieczeństwo kobiet. Chodzi też o sprawiedliwość ekonomiczną, autonomię jednostki i o to, kim jesteśmy jako społeczeństwo. Nikt nie powinien być zmuszany do podejmowania decyzji, której nie chce podjąć, która jest niebezpieczna lub zagraża jego życiu - podkreśliła Meghan.
Księżna jednocześnie przypomniała, że jest szczęśliwą matką dwojga swoich dzieci, ale zna też ból, jakim jest strata dziecka.
Jej zdaniem te kwestie nie powinny być tematem tabu. W społeczeństwie powinna znaleźć się przestrzeń do rozmowy i ochrony praw kobiet.
- Wiem, jak to jest poronić i mówiłam już o tym publicznie. Im bardziej znormalizujemy rozmowy o sprawach, które mają wpływ na nasze życie i ciało, tym więcej osób zrozumie, jak bardzo potrzebna jest ochrona - stwierdziła Markle, zaznaczając, że ograniczenie prawa do aborcji (po uchyleniu wyroku 13 stanów zapowiedziało wprowadzenie zakazu) uderzy nie tylko w kobiety, ale i ich bliskich.
- To decyzje, które mają wpływ na związki, rodziny i całe społeczności. Mogą być wymierzone w kobiety, ale ich konsekwencje dotykają nas wszystkich - zauważyła Meghan. Podkreśliła, że Harry, podobnie jak ona, także jest feministą i z przykrością przyjął decyzję Sądu Najwyższego.
Trwa ładowanie wpisu: instagram