Melanie Griffith jest cieniem samej siebie. Operacje plastyczne zrujnowały jej życie
[GALERIA]
Przed laty była jedną z najjaśniejszych gwiazd "fabryki snów". Ładna, utalentowana, podbijająca serca fanów i największych przystojniaków Hollywood. Niestety, Melanie Griffith padła ofiarą operacji plastycznych. Dziś 60-latka nie przypomina już uroczej blondynki o delikatnej urodzie. Ostatnio została przyłapana przez paparazzi. Przyjrzyjcie się dokładnie jej twarzy.
Upadek anioła
Melanie Griffith zaczynała karierę w latach 80. Dzięki pamiętnym rolom w "Dzikiej namiętności" i "Pracującej dziewczynie" została gwiazdą światowego formatu. Niestety, aktorka uległa pokusom i wpadła w rozrywkowy tryb życia. Liczne uzależnienia, pobyty w klinikach odwykowych i załamanie nerwowe. Z lubianej gwiazdy stała się bohaterką skandali.
W poszukiwaniu miłości
Griffith od 1996 r. była żoną hiszpańskiego aktora Antonio Banderasa. Para zakochała się w sobie na planie filmu "Zbyt wiele". Rozwód nastąpił w 2015 r. Plotkowano, że powodem rozstania były liczne odwyki Melanie, a także liczne romanse, w które wdawała się przez lata.
Miłośniczka skalpela
Aktorka podupadła na zdrowiu. Jednak zmiany w jej wyglądzie wynikały z czegoś zupełnie innego. Nie jest tajemnicą, że aktorka od wielu lat ma kartę stałego klienta w hollywoodzkich klinkach medycyny estetycznej. Czoło o fakturze lustra, idealnie wygładzone policzki i nienaturalnie nabrzmiałe usta. Lata mniej lub bardziej udanych zabiegów widać niestety jak na dłoni.
Nie da się cofnąć czasu
Jakiś czas temu Melanie Griffith udzieliła wywiadu magazynowi "Porter". Przyznała w nim, że żałuje operacji plastycznych. Przyznała, że nie była świadoma efektów ubocznych. Ostatnio została przyłapana przez paparazzi w jednej z modnych knajp. Trzeba przyznać, że jej twarz wygląda wyjątkowo źle.