Menadżer Adele wypłacił sobie 10 mln funtów. Mimo że nie wydała nowego albumu
Choć przerwa w twórczości Adele trwa od jakiegoś czasu, piosenkarka nawet nie wydając nowego materiału, zarabia spore pieniądze. Jak donosi kolorowa prasa, nie tylko ona.
O Adele jest w ostatnim czasie głośno w kontekście jej, bądź co bądź, imponującej metamorfozy. Nie da się ukryć, że Adele nie przypomina dawnej siebie i czuje się ze swoim nowym wcieleniem bardzo dobrze.
Teraz znów jest o niej głośno, ale niestety nie z powodu nowej płyty. Tym razem za sprawą zastanawiającej decyzji menedżera. "Daily Mail" donosi, że wypłacił sobie w ubiegłym roku 10 mln funtów, mimo że wokalistka nie wydawała wówczas (ani teraz) żadnego nowego materiału.
Adele zaprosiła na scenę sobowtóra
To zastanawiające, zwłaszcza że płyta Adele jest jednym z najbardziej wyczekiwanych albumów w ostatnim czasie. Wokalistka nawet dała fanom nadzieję na nowe wydawnictwo, ale plany pokrzyżowała pandemia. Jak twierdzi sama zainteresowana, kwarantanna niczego nie przekreśla, ale wszyscy muszą uzbroić się w cierpliwość.
Mimo ubytku niemałej kwoty, Adele, jak przypomina "The Sun" wciąż zgarnia imponujące sumy. Konto bankowe jednej z jej firm, Melted Stone Ltd, ma opiewać na, bagatela, 44 mln funtów.
"Daily Mail" zgłosił się po komentarz w tej sprawie do przedstawicieli piosenkarki, ale nie otrzymali odpowiedzi. Mówi się jednak, że to właśnie manager Adele, Jonathan Dickins jest jednym z orędowników w sprawie jak najszybszego wydania nowego albumu wokalistki.