Meryl Streep poruszyła swoim przemówieniem. Donald Trump odpowiedział w ostrych słowach
To przemówienie przejdzie do historii
Tego długo nie zapomnimy. Jedną z największych gwiazd 74. gali rozdania Złotych Globów była Meryl Streep. 67-letnia aktorka została nagrodzona Złotym Globem za całokształt twórczości. Największe emocje wzbudziła mowa, którą artystka wygłosiła. Odniosła się do sytuacji politycznej i Donalda Trumpa. Na jego odpowiedź długo nie trzeba było czekać.
Dali mi dzisiaj trzy sekundy, żeby to powiedzieć - rzuciła Meryl Streep ze sceny. Jednak artystka nigdy nie ulegała ograniczeniom i tym razem postanowiła nagiąć zasady. Jej płomienne przemówienie wywołało ogromne emocje. Ze sceny padły mocne słowa, w tym skierowane do nowego prezydenta USA, Donalda Trumpa.
Czym właściwie jest Hollywood? Tylko o tym pomyślcie. Zbiór ludzi urodzonych w różnych miejscach. Ja urodziłam się i wychowałam w New Jersey. Viola Davis urodziła się w Karolinie Południowej, dorastała na Long Island. Sarah Paulson została wychowana przez samotną matkę na Brooklynie. Sarah Jessica Parker była jedną z siódemki czy ósemki rodzeństwa w Ohio. Amy Adams urodziła się we Włoszech. Natali Portman w Jerozolimie. Gdzie są ich certyfikaty urodzenia? Piękna Ruth Negga urodziła się w Etiopii, wychowała o ile pamiętam w Irlandii. A dziś jest tu, nominowana za rolę dziewczyny z Virginii. Ryan Gosling, podobnie jak wszyscy mili ludzie, pochodzi z Kanady. Deyv Patel urodził się w Kenii, a wychował w Londynie. A dziś jest tu, bo zagrał Indianina wychowanego w Tasmanii. Hollywood to ludzie z zewnątrz i z innych krajów. Jeśli ich wszystkich wyrzucimy, będziemy mogli oglądać tylko mecze piłki nożnej. Filmów już po prostu nie będzie – stwierdziła Streep. Artystka dodała, że zadaniem aktora jest wejść w życie ludzi innych od nas i pozwolić im poczuć, jak to jest być kimś innym. Jednak najostrzejsze słowa padły w drugiej części przemowy.
Meryl Streep w mocnych słowach o Trumpie
Widzieliśmy wiele niezwykłych wystąpień w tym roku - zapierających dech w piersiach, pełnych pasji. Jeden z występów w tym roku mnie poruszył szczególnie. Nie dlatego, że był dobry. Nie było w nim nic dobrego. Ale był efektywny i skuteczny. Sprawił, że publiczność się śmiała i pokazywała zęby w uśmiechach. To był ten moment, kiedy osoba, która pełni obecnie najważniejszą funkcję w naszym kraju naśmiewała się z Sergeya Kovaleskiego, dziennikarza CNN – wyjaśniła Meryl Streep, przypominając słowa Donalda Trumpa podczas wiecu w Karolinie Północnej. "Musielibyście zobaczyć tego gościa", powiedział wówczas prezydent elekt, nienaturalnie wykrzywiając ręce i wykonując serie dziwnych ruchów mających na celu przedrzeźnianie niepełnosprawnego dziennikarza.
To nie był film, to było prawdziwe życie. I muszę przyznać, że to złamało moje serce. Upokorzenie było tym gorsze, że zrobiła to osoba posiadająca władzę, publicznie. To się odnosi do życia każdego z nas, bo daje przyzwolenie innym by robić to samo. Brak szacunku zachęca do braku szacunku. Przemoc rodzi przemoc. Kiedy władza używa swojej pozycji w taki sposób, wszyscy przegrywamy.
Meryl Streep zaapelowała do kolegów po fachu
Wzywam wszystkich ludzi Hollywood, by wsparli mnie w walce o ochronę mediów i dziennikarzy. Musimy ich chronić dziennikarzy, bo niedługo będą nam potrzebne osoby rzetelne i odważne, które nie boją się mówić prawdy, nawet wtedy, gdy jest ona niewygodna - apelowała artystka.
_Jeszcze jedno - gdy pewnego dnia stałam na planie, narzekając na coś, że będziemy musieli pracować w porze kolacji czy po godzinach, Tommy Lee Jones powiedział mi: "czyż to nie przywilej, Meryl, być aktorem?". Tak, jest. Musimy przypominać też sobie i innym, że mamy przywilej i odpowiedzialność okazywać współczucie. Dziś powinniśmy być bardzo dumni z pracy Hollywood. Jak to kiedyś powiedziała moja kochana przyjaciółka, Księżniczka Leia, którą ostatnio pożegnaliśmy: "weź swoje złamane serce i przekuj je w sztukę" _- zakończyła aktorka. Na odpowiedź prezydenta Trumpa nie trzeba było długo czekać.
Donald Trump odpowiedział Meryl Streep
Donald Trump w rozmowie z "New York Times", powiedział, że nie dziwi go, że jest wspominany przez "liberałów z aktorskiego środowiska". Odniósł się także do oskarżeń o kpienie z niepełnosprawnego dziennikarza.
Nigdy z nikogo nie szydziłem. Poddawałem w wątpliwość pracę reportera, który w nerwach zmieniał swoją wersję. Ludzie wciąż twierdzą, że szydziłem z jego niepełnosprawności. Tak jakby Meryl Streep i inni mogli mi czytać w myślach. Nic takiego nie zrobiłem. Przypominam też, że Meryl Streep zapowiadała Hillary Clinton podczas jej konwencji - powiedział Trump.
Jeszcze ostrzej zareagował na swoim Twitterze. Napisał: "Meryl Streep, jedna z najbardziej przecenianych aktorek w Hollywood, choć mnie nie zna, zaatakowała mnie podczas rozdania Złotych Globów. Co za ...", w kolejnym wpisie dodał także "Po raz ostatni: nigdy nie nabijałem się z niepełnosprawnego reportera, nigdy bym tego nie zrobił".