Michael Jackson zmarł 14 lat temu. Po śmierci przybyło oskarżeń o molestowanie
Nie można zaprzeczyć, że Michael Jackson to jedna z najważniejszych i najbardziej wpływowych postaci w historii muzyki i popkultury. Ale gwiazdor ma też na koncie poważne oskarżenia o molestowanie nieletnich. Czy rzeczywiście był pedofilem? Sprawa jest niejasna. 25 czerwca mija 14. rocznica śmierci króla pop.
Najmłodsze dziecko urodziła mu surogatka. Chodził w maseczce, bo bał się zarazków. Spał w namiocie tlenowym. Chciał zbudować ogromny park rozrywki w Polsce. Choć nigdy się do tego nie przyznał, wszyscy wiedzieli, że chirurgicznie zmienił kolor skóry i przeszedł tyle operacji, że żartowano, że w końcu od nich odpadł mu nos.
Kontrowersji i plotek o Jacksonie krążyło mnóstwo. Trudno znaleźć postać, która lepiej ucieleśniałaby zbiorowe wyobrażenia Polaków czasu transformacji na temat ekscentrycznego bogacza-celebryty.
Wraz z pierwszymi podejrzeniami o molestowanie seksualne nieletnich, które pojawiły się w 1993 r., jego kariera zaczęła powoli chylić się ku upadkowi. Mimo że gwoździem do trumny był wyemitowany dopiero 10 lat później dokument "Living with Michael Jackson", już w drugiej połowie lat 90-tych odnotowano wyraźny spadek popularności artysty. Choć w 2005 r. został uniewinniony, jego wizerunek był już mocno nadwyrężony.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michael Jackson jakiego nie znacie
Kolejne oskarżenia i filmy dokumentalne pojawiły się już po śmierci muzyka. Jackson zmarł 25 czerwca 2009 r. wskutek "nagłego zatrzymania akcji serca spowodowanego przedawkowaniem propofolu". Miał 50 lat.