Mielcarz o mieszkaniu w USA: "Były sytuacje, kiedy nie czułam się dobrze"
Basia Pasek, Magdalena Mielcarz
Magdalena Mielcarz
Brakuje mi wiernych przyjaciół, z którymi porozumiewamy się bez słów, którzy mają podobną wrażliwość, bo są stąd - zdradziła Mielcarz.
To dlatego jasnowłosa piękność przyjeżdża w odwiedziny do Polski tak często, jak to możliwe. Pojawia się nie tylko na salonach, przede wszystkim nadrabia zaległe spotkania z rodziną i bliskimi.
Magdalena Mielcarz
Nie ukrywa przy tym, że Ameryka stała się jej drugim domem. Gwiazda spotykała się tam zazwyczaj z życzliwością i od dawna czuje się jak u siebie.
Jest różnie. Były sytuacje, kiedy nie czułam się dobre. Zdarzało się też tak, kiedy Amerykanie sprawiali, że czuję się jak jedna z nich. Była jedna taka sytuacja, kiedy poczułam się źle - wyznała.
Magdalena Mielcarz
Kiedy przed laty bawiła się na weselu w Nowym Jorku, jeden z gości zasugerował młodej wówczas kobiecie, że mogłaby zamieszkać tu na stałe i zmywać naczynia. Mielcarz czuła się potraktowana jak obywatelka drugiej kategorii. Małżeństwo i założenie rodziny za oceanem sprawiło jednak, że dziś nie przejmuje się takimi komentarzami.
Magdalena Mielcarz
Chociaż dzieci gwiazdy wychowują się za oceanem, Mielcarz dba o to, by miały styczność z polskim językiem i kulturą.
Mówią po Polsku. To jest sprawa bezdyskusyjna, podstawa! Nie ma możliwości, żeby było inaczej. Przywiązuję dużą wagę do tego, by mówić im, że chociaż mieszkamy w Stanach, są też z Polski - powiedziała nam artystka.
Co sądzicie o takim podejściu?