Trwa ładowanie...

Idą na noże. Jest obszerna odpowiedź Mikołaja. Sylwia nazwała go złodziejem

Zdarza się, że gdy para się rozstaje, pomiędzy byłymi kochankami panują nie najlepsze relacje i nikogo to nie dziwi. Niewielu jednak spodziewało się, że spór celebrytów o opiekę nad psem przyjmie rozmiary medialnej, a nawet prawnej batalii. Mikołaj Jędruszczak wyprowadza przeciwko Sylwii Madeńskiej ciężkie działa i jeszcze cięższe argumenty.

Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak z Love Island - miłość zwyciężyła, fot. AKPA Sylwia Madeńska i Mikołaj Jędruszczak z Love Island - miłość zwyciężyła, fot. AKPA Źródło: AKPA, AKPA, fot: AKPA
d28cf8h
d28cf8h

Była miłość, był wspólny udział w "Love Island", wspólne występy w "Tańcu z gwiazdami", a w końcu przyszła decyzja o posiadaniu wspólnego psa. Wyglądało sielankowo, ale uczucie pomiędzy Mikołajem Jędruszczakiem a Sylwią Madeńską szybko się wypaliło. Pozostała wzajemna niechęć, oskarżenia i wyzwiska, a także walka o opiekę nad małym psem, ocierająca się o kroki prawne.

Przed kilkoma dniami na instagramowym profilu tancerki pojawiło się zaskakujące oświadczenie. Wyznała w nim, że od lutego ponownie spotykała się ze swoim eks (co wszyscy podejrzewali), ale kilka tygodni temu znów z nim zerwała. Gdy nie reagowała na jego łzy, miał porwać i ukraść jej psa, ukochaną Oreo.

ZOBACZ TEŻ: "Taniec z gwiazdami": byli parą w życiu i na parkiecie

Tenisista stanowczo zareagował na rewelacje byłej partnerki. Mówi fanom, że celebrytka posługuje się kłamstwami mającymi go zdyskredytować i zniszczyć mu reputację. Co więcej, wyjawił, że Sylwia namawia swoich fanów do nagonki na niego.

d28cf8h

W długim nagraniu wyjaśnił, dlaczego postanowił zabrać psa do siebie. Miał usłyszeć, że "nie zobaczy już maleńkiej". Co prawda celebryta wyjawia też, że i jemu zdarzyło się zagrozić, że zabierze pupila i nie pozwoli spotykać się Madeńskiej z czworonogiem. Jędruszczak szczegółowo opisuje wydarzenia od momentu zakupu psa (którego miał odradzać ze względu na "hulaszczy tryb życia partnerki"), przez wszystkie przepychanki, aż do momentu, w którym przyznaje, że sam zagroził, że zabierze psa.

Przyznaje jednak, że było to niepotrzebne, a groźby miał rzucać w nerwach. W końcu zaapelował do byłej partnerki, że namawia ją do polubownego rozwiązania sprawy przy pomocy notariusza, u którego chce ustalić opiekę nad pupilem.

Zapewnił też, że obecna sytuacja będzie trwać do wyjaśnienia sprawy, dodając gorzko, że mimo jego usilnych prób, Sylwia nie jest skora do dążenia do porozumienia. Całość materiału możecie obejrzeć poniżej.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d28cf8h
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d28cf8h