Mikołaj Jędruszczak wyda oświadczenie. Mówi o kłamstwach swojej eks
Kilka dni temu Sylwia Madeńska nazwała Jędruszczaka złodziejem, teraz on nazywa ją kłamczuchą. O co chodzi skłóconym byłym partnerom?
Jędruszczak i Madeńska są w stanie wojny. A przecież miało być między nimi tak pięknie. I przez chwilę nawet było, ale miłość tej dwójki najwyraźniej doszczętnie się wypaliła. Przed kilkoma dniami na instagramowym profilu tancerki pojawiło się zaskakujące oświadczenie. Wyznała w nim, że od lutego ponownie spotykała się ze swoim eks (co wszyscy podejrzewali), ale kilka tygodni temu znów z nim zerwała. Gdy nie reagowała na jego łzy, miał porwać i ukraść jej psa, ukochaną Oreo.
"Dwa tygodnie temu Mikołaj pojawił się pod moim domem, dopytując czy kogoś mam i płacząc, poprosił o to, abym udostępniła mu psa na noc. Działo się tak kiedyś kilkukrotnie, gdy miał gorszy okres w swoim życiu i nie chciał przyjąć mojej pomocy, to Oreo dawała mu ukojenie, dlatego nic nie wzbudziło moich podejrzeń. Miał ją zwrócić kolejnego dnia, niestety tak się nie stało" - napisała Madeńska.
Teraz głos postanowił zabrać oskarżony. Na jego InstaStory pojawiło się oświadczenie. A może raczej jego zapowiedź.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
"Jutro [...] przedstawię swoje stanowisko w sprawie pomówień i oszczerstw ze strony mojej byłej partnerki Sylwii Madeńskiej nt. rzekomej kradzieży i porwania naszej kochanej psinki Oreo" - napisał.
I dodał: "Proszę wyczekiwać szczegółów, ponieważ wersja mojej ekspartnerki jest kłamliwa i nie ma nic wspólnego z rzeczywiście zaistniałą sytuacją".
Wyczekujecie?