Minęły 2 lata od jego śmierci. Dowbor zamieścił poruszający wpis

Śmierć Tomasza Albera mocno wstrząsnęła środowiskiem artystów. Znany producent telewizyjny zmarł 17 lutego 2019 r. w wieku zaledwie 41 lat. Mężczyzna miał żonę i dwójkę dzieci. Pracował przy imprezach takich jak Top Trendy czy Sylwestrowa Moc Przebojów na Polsacie. Alber był założycielem firmy Albert Production, która zajmowała się impresariatem artystycznym polskich gwiazd. Klientami agencji byli tacy celebryci jak Cezary Pazura, Olaf Lubaszenko czy Maciej Dowbor.

Nagła śmierć Tomasza Albera wstrząsnęła szczególnie ostatnim z wymienionych aktorów. Mężczyźni byli równolatkami i przyjaźnili się. Prezenter telewizyjny bardzo długo nie mógł otrząsnąć się po tragedii. - Odejście przyjaciela było ostrzeżeniem. To był znak, że muszę zwolnić, cieszyć się chwilą, coś zmienić w życiu - mówił dwa lata temu Maciej Dowbor w rozmowie z "Faktem".

Śmierć Tomasza Albera, producenta telewizyjnego, była ciosem dla wielu osób pracujących w mediach. Jedną z nich okazała się m.in. Joanna Racewicz. Jakiś czas temu dziennikarka pożegnała przyjaciela w pięknych słowach.

"Tomasz Alber. Mąż, Tata, Przyjaciel. Dobry Człowiek. Z tysiącem pomysłów na minutę, dystansem do świata, z wiecznie zajętym telefonem i talentem do śpiewania jak Krzysztof Krawczyk. Kochał życie, piłkę nożną i artystów, którymi się zajmował. Takiego Cię zapamiętam, Alberu. Z wyprawy do Doliny Strążyskiej. W moich okularach, skaczącego po kamieniach w strumieniu. Donata, pamiętasz?" - czytamy.

W lutym 2021 minęła druga rocznica śmierci Tomasza Albera. Z tej okazji ponownie wspomina go jeden z jego najbliższych przyjaciół, Maciej Dowbor. "Dziś mijają 2 lata Przyjacielu. ALBI... Pamiętamy" - napisał na Instagramie.

Po tej tragedii popularny dziennikarz zaczął jeszcze bardziej doceniać rodzinę. Chce spędzać jak najwięcej czasu z córkami, 12-letnią Janiną i 3-letnią Heleną. Jakiś czas temu zdradził, że obawia się, co będzie, gdy jego dzieci będą wchodzić w dorosłość, a jego zabraknie.