Modelka Victoria’s Secret pozywa hotel i pokazuje ślady po pogryzieniu przez robaki
Sabrina Jales postanowiła pozwać hotel Palm Desert Embassy Suites. Jak twierdzi, dwa lata temu została pogryziona tam przez pluskwy. Jedna noc skończyła się koszmarem na kilka miesięcy.
Brazylijska modelka nie ma wątpliwości, że przez zaniedbanie obowiązków pracowników hotelu, podupadła na zdrowiu. Dwa lata temu Sabrina Jales miała przenocować w hotelu w Kalifornii. Nie mogła się spodziewać, że ta wizyta wpłynie na jej dalszą karierę. Embassy Suite należy do sieci Hilton – wydawałoby się, że warunki będą luksusowe, a goście nie będą mogli poskarżyć się choćby na odrobinę kurzu.
Po przebudzeniu się Jales zauważyła na swoim ciele czerwone bąble po ukąszeniach robaków. Twierdzi, że w pokoju było pełno pluskiew, które „zmasakrowały jej ciało”. Ślady pojawiły się na nogach, rękach, plecach – rzeczywiście, nie wyglądało to najlepiej. Modelka udokumentowała rany po ugryzieniach na serii zdjęć umieszczonych w mediach społecznościowych.
Jales opowiedziała dziennikarzom, że pogryzienia były na tyle rozległe, że leczenie trwało wiele miesięcy. W tym czasie nie mogła pracować, była oszpecona i zawstydzona. Podobno na jej ciele do tej pory widać blizny po ranach.
Nie wiadomo, dlaczego dopiero po dwóch latach Jales postanowiła złożyć pozew przeciwko właścicielowi hotelu. Tym bardziej, że tuż po feralnej nocy pomógł modelce i zmienił jej pokój. W oświadczeniu przesłanym do redakcji magazynu „People” zaznaczył również, że pracownicy sprawdzili dokładnie pokój, w którym spała modelka i nie widzieli robaków. – Komfort, zdrowie i bezpieczeństwo naszych gości są dla nas priorytetem. Mamy bardzo szczegółowy protokół, który określa zasady postępowania w takich przypadkach – napisał właściciel, Carlos Mendoza.
I dodał: - Hotel podjął dodatkowe środki i skontaktował się z firmą, która zajmuje się odkażaniem pomieszczeń. Pracownicy tej firmy nie raportowali nam o jakichkolwiek insektach, które byłyby w pokoju. Stanowczo zaprzeczamy wszystkim oskarżeniom, które pojawiają się w prasie i mediach społecznościowych.
Jales i jej prawnicy nie mają zamiaru jednak odpuścić. – Jej pracą jest modeling, a ślady po ugryzieniach każdego dnia wyglądały coraz gorzej – powiedział w rozmowie z „People” Brian Virag, prawnik specjalizujący się w odszkodowaniach po podobnych incydentach. Jego zdaniem dla modelki to było traumatyczne doświadczenie i do tej pory ma przez to koszmary. – Dla niej najważniejsze jest to, by jej skóra była nieskazitelna. To, co stało się w hotelu, było zdecydowanie emocjonalnym przeżyciem. Kiedy zobaczyłem zdjęcia ugryzień wiedziałem, że trzeba walczyć o odszkodowanie. Znam różne przypadki i prowadziłem wiele tego typu spraw, ale ta jest zdecydowanie najtrudniejszą, a ślady najbardziej przerażające – dodał.