Stawia sprawę jasno. Richardson nie chce być już tak nazywana
Monika Richardson przez lata była twarzą TVP2, pracowała też w radiu i prasie drukowanej. Kilka lat temu w dosyć nieprzyjemnych okolicznościach rozstała się z Telewizją Polską i zaczęła pracować na własny rachunek. Cały czas funkcjonuje w mediach, ale jak sama podkreśla, z dziennikarstwem nie ma już nic wspólnego.
"Nie jestem już dziennikarką. Pomyślałam, że muszę to powiedzieć, bo wciąż zgłaszają się do mnie ludzie, prosząc o interwencję w tej, czy innej sprawie, albo zarzucając mi, że głośno wyrażam swoje poglądy, czego dziennikarzowi robić nie wolno. Otóż nie jestem już dziennikarką" - zaczęła swój wpis na Instagramie.
Monika Richardson po odejściu z "Pytania na śniadanie" nie odcięła się od show-biznesu. Przeprowadzała wywiady dla "Wprostu" (tak poznała obecnego partnera), chętnie brylowała w mediach tradycyjnych i społecznościowych. Ale dziś nie utożsamia się z zawodem dziennikarza.
"Jestem drobną przedsiębiorczynią, właścicielką i lektorką szkoły językowej, celebrytką, influencerką, żadne z tych określeń mnie nie obraża" - napisała Richardson, która jakiś czas temu założyła agencję PR-ową.
Nie tylko Cichopek i Hakiel. Te rozstania gwiazd zszokowały Polaków
Przypomnijmy, że Monika Richardson (z domu Pietkiewicz) studiowała iberystykę na Uniwersytecie Warszawskim i w tamtym okresie pracowała jako nauczycielka języka angielskiego. Później znalazła zatrudnienie w agencji reklamowej i zajmowała się PR-em.
Od 1995 r. pracowała w TVP2. Była redaktorką naczelną miesięcznika "Zwierciadło". Przez pewien czas prowadziła audycję w Radiu Złote Przeboje i przeniosła się z TVP do TTV. W 2013 r. wróciła do TVP2, gdzie prowadziła "Pytanie na śniadanie". W 2019 r. definitywnie zniknęła jednak z anteny, przyjmując odgórną decyzję o potrzebie "odmłodzenia" obsady śniadaniówki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram