Trwa ładowanie...

Na Roberta Lewandowskiego wylała się lawina hejtu. W obronie stanął Kamil Durczok

Na profilu Roberta Lewandowskiego pojawiło się zdjęcie z wakacji. Hejterzy nie przepuścili okazji i zaczęli atakować piłkarza. W obronie stanął Kamil Durczok, z którym zresztą sporo internautów się zgodziło. Padają mocne słowa.

Na Roberta Lewandowskiego wylała się lawina hejtu. W obronie stanął Kamil DurczokŹródło: ons.pl, fot: ons.pl
d2h08go
d2h08go

Mogłoby się wydawać, że zdjęcie z wakacji nie wzbudzi większych emocji. A na pewno nie te... negatywne. Tymczasem pod zdjęciem Roberta Lewandowskiego posypało się mnóstwo negatywnych komentarzy. "No i już na wakacje... można było jeszcze pograć.... Jak by się chciało", "Chłopie, po takiej grze schowaj się pod ziemię, a nie chwal wakacjami" – padają przytyki w stronę ‘"Lewego".

Zresztą, zaraz po mundialowej porażce polskiej reprezentacji Anna Lewandowska musiała zablokować komentarze na swoim profilu, ponieważ internauci masowo wylewali sportowe frustracje na jej Instagramie. Umówmy się, że sport to nie tylko pasmo nieustających sukcesów, ale często też porażki. I to bardzo gorzkie. Zdaje się, że wierni kibicie nie potrafią sobie z tym poradzić. Stąd tyle niepotrzebnych emocji.

ZOBACZ TAKŻE: Celebrycka kadra Pudelka. "Magda Gessler nie przepuściłaby żadnego gola"

W obronie Lewandowskiego postanowił stanąć Kamil Durczok. Dziennikarz pod zdjęciem napisał: "Czytając dużą cześć komentarzy, całkowicie uprawniony jest następujący wniosek: istotna część narodu to stuknięci frustraci. Na rękach żeście chłopa nosili 3 lata temu. Palnijcie się zardzewiałym młotkiem w te zakute łby i zróbcie 1/1000 tego, co ten chłopak osiągnął z życiu" – napisał dziennikarz.

Instagram.com
Źródło: Instagram.com, fot: Instagram

"Polać mu, dobrze prawi!" - pisali internauci, reagując na słowa Durczoka. Trzeba przyznać, że te mało przyjemne komentarze są po prostu nie na miejscu.

d2h08go
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2h08go