Najbardziej wzruszający moment Fryderyków 2018. Córka Zbigniewa Wodeckiego nie kryła łez
Jednym z najważniejszych punktów tegorocznej gali Fryderyków było wręczenie nagród za całokształt osiągnięć artystycznych. Pośmiertnie Złotym Fryderykiem został nagrodzony Zbigniew Wodecki. Na scenie nie zabrakło łez.
"Jego uśmiechowi nie sposób było się oprzeć" – powiedział prowadzący galę, Piotr Metz, wspominając Wodeckiego. Nawiązał tym do niezwykłego poczucia humoru muzyka, którego kochały tysiące fanów. Złotego Fryderyka wręczyli Andrzej Sikorowski i Basia Trzetrzelewska.
"Kilka dni temu miałem sen, w którym dzwonił do mnie Zbyszek i spytał, co robię 24 kwietnia" - zaczął swoje przemówienie artysta związany z Piwnicą pod Baranami. Jednak po chwili drżącym głosem dodał, że Wodecki "był kimś, kogo nie da się zastąpić". Niestety, Sikorowski przerwał mowę w pewnym momencie, ponieważ łzy i wzruszenie wzięły górę.
Złotego Fryderyka dla Zbigniewa Wodeckiego odebrała Katarzyna Wodecka-Stubbs, córka artysty.
"Jestem z niego niezwykle dumna. To nagroda przede wszystkim dla fanów, których tata miał wielu" - powiedziała wyraźnie poruszona. Pamięć o artyście uczcili muzycy z legendarnej grupy jazzowej Laboratorium oraz żeńska część zespołu Mitch & Mitch.
Na początku maja 2017 r. Zbigniew Wodecki trafił do szpitala z powodu problemów z sercem. Przeszedł operację wszczepienia bajpasów, po której nastąpiły komplikacje. W ich wyniku muzyk doznał udaru. Niestety, nie udało się go uratować. Zmarł 22 maja 2017 r. Miał 67 lat.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl