Natalia Lesz poniżona w Sopocie!
Natalia Lesz nie będzie miło wspominać swojego występu podczas Sopot Festival...
Wczoraj, podczas pierwszego dnia Sopot Festival, artyści polscy i zagraniczni zawalczyli o Bursztynowego Słowika.
O przejście do finału starali się m.in. Video i Ania Wyszkoni, Formacja Nieżywych Schabuff, Pectus i nasza ulubiona Natalia Lesz.
Surowe jury, w którego skład wchodzili m.in. Małgorzata Walewska, Piotr Metz i Robert Kozyra, nie zostawiło suchej nitki na polskich artystach.
Jury zarzucało polskim zespołom, że wykonania ich piosenek brzmią o wiele gorzej, niż na płycie, a to nie świadczy o nich najlepiej. Najgorsze oceny zebrała jednak Natalia Lesz, która zaśpiewała Power of attraction.
Robert Kozyra, prezes Radia Zet, powiedział Natalii otwarcie, że z pewnością nie zrobi żadnej kariery, zwłaszcza za granicą, bo... nie potrafi śpiewać! Kozyra był zaskoczony, że ktoś taki, jak Natalia Lesz, trafił w ogóle na scenę w Operze Leśnej! Małgorzata Walewska skrytykowała zaś bardzo chude nogi wokalistki, która, nie wiedzieć czemu, cały czas śpiewała w rozkroku.
Nie będziemy owijać w bawełnę - Natalia Lesz została poniżona tak, jak Mandaryna na tym samym festiwalu kilka lat wcześniej. Czyżby nadszedł czas je króciutkiej kariery na scenie?
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski