Natalia Przybysz: mama gwiazdy o aborcji córki
Natalia Przybysz z siostrą Pauliną i mamą
- Natalia nie radziła się mnie w tej sprawie - powiedziała "Super Expressowi" mama Natalii Przybysz. Odniosła się w ten sposób do wywiadu córki dla "Wysokich Obcasów", w którym przyznała, że kilkanaście miesięcy temu poddała się zabiegowi aborcji. Rozmowa rozgrzała do czerwoności komentatorów i internautów. W sieci nie zabrakło słów poparcia i solidarności pod adresem gwiazdy. Pojawiły się także komentarze podające pod wątpliwość zasadność takiego wyznania na łamach prasy. Dominowały jednak niepochlebne, delikatnie mówiąc, wpisy. Jak na całe zamieszanie zareagowała Anna Przybysz, mama gwiazdy?
Anna Przybysz
Zawsze jestem z córką. Zawsze ją kochamy i wspieramy, szanujemy jej decyzję i jej postawę. Natalia bardzo długo się nad tym zastanawiała, wiedziała, że będzie oblana tym, czym jest - wyznała Anna Przybysz w rozmowie z "Super Expressem". Postanowiła to zrobić jako osoba publiczna, dała sobie takie zadanie: mówić o sprawach kobiet, o sprawach ważnych, na temat wolności, decydowania o sobie, o swoim ciele, które nie jest tylko przyrządem do noszenia tego czy tamtego- przyznaje mama Natalii Przybysz. Natalia nie radziła się mnie w tej sprawie. Ma swojego chłopaka, z którym decydują, mają dwoje wspaniałych dzieci, mają moc obowiązków, są kochającymi rodzicami. Postanowili tak. To jest ich decyzja, tak jak wielu setek tysięcy ludzi. Postarała się o to, żeby powiedzieć to po jakimś czasie. Przeszła przez cały proces dramatu, jaki się z tym wiązał. Napisała o tym piosenkę, łączy się z kobietami w tym temacie. Powinniśmy mieć mimo wszystko wolność do tego, jak dysponujemy swoimi ciałami. O tym wszystkim dowiedziałam się wcześniej, przed piosenką. Zaakceptowałam jej decyzję, ona jest dorosła, ona decyduje. Ja ją zawsze będę wspierać, cokolwiek by zrobiła, bo w nią wierzę, kocham ją i szanuję.
Natalia Przybysz: mama gwiazdy o aborcji córki
Sama Natalia oraz jej management nie zamierzają komentować sytuacji, w jakiej znalazła się po udzieleniu wywiadu. - Aby zapanować nad agrechą, która się tu przelewa informujemy, że wszystkie komentarze agresywne, nienawistne, a także te w stylu 60m2 - będą blokowane wraz z ich autorami... - czytamy na Facebooku artystki (pisownia oryginalna).
Natalia Przybysz z siostrą Pauliną
Wcześniej w obronie Przybysz na swoim facebookowym profilu stanęła jej siostra. Wpis jednak po pewnym czasie usunęła. - Nie chodzi o popieranie aborcji, serio nikt nie marzy o aborcji! Chodzi o obronę wolności. Wolność to brak strachu - odwaga. Jeśli dotyka Cię to, ile nienawiści można wylać na kogoś, kto ma odwagę być szczery i tak pięknie naiwnie niewygodnie niesamowity jak moja siostra która podzieliła się swoją historią dla milionów kobiet, które te historie znają już z życia bardzo dobrze i dla tych które nie mają odwagi wnieść dyskusji narodowej na prawdziwe znaczenie #prochoice, to podpisz się. A jak wybierasz kontynuację nienawistnych komentarzy pod tym postem to też spoko, nie usuwam, może za jakiś czas wrócisz do swojego komentarza i pomyślisz jeszcze raz. Mam wrażenie że Naród tak bardzo potrzebuję się gdzieś wyrzygać. Przybysze mają się dobrze, mali i duzi . Peace and love - podsumowała Paulina (pisownia oryginalna).
Natalia Przybysz: mama gwiazdy o aborcji córki
Przypomnijmy, że medialna burza rozpętała się wtedy, kiedy Natalia opowiedziała o swojej najnowszej piosence, nagranej po Czarnym Proteście, bazującej na jej osobistych doświadczeniach. W ubiegłym roku zdecydowała się na zabieg usunięcia ciąży na Słowacji. - To historia o aborcji. I o uczuciach. O wpadce. Trafiła się ludziom dorosłym, rodzicom dwójki dzieci (...) Nie chcą teraz niczego zmieniać, zaczynać od początku (...) Nie chcą szukać większego mieszkania teraz. 60 metrów kwadratowych ze wszystkimi książkami i zabawkami dzieci jest trochę ciasne, ale jest OK - powiedziała. Zbiórka jest o pierwszej w nocy, są inne pasażerki, niektóre same, niektóre z partnerami, i bardzo miła pani, która się nimi zaopiekuje. Dziewczyna czuje, że jest w dobrych rękach. Jest czysto, miło, ciepło. (...) Kładzie się do łóżka. Przychodzi anestezjolog, ona podaje rękę, zasypia. Po pięciu minutach budzi się na sali, pod kołdrą, jej chłopak jest koło niej. Wszystko trwało pięć minut. Pięć minut. I nagle przychodzi taki wielki oddech. Największy wydech świata. No, ta dziewczyna... To znaczy ja. Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. (...) Pięć minut - i masz z powrotem swoje życie.