Wstrząsające wyznanie Natalii Przybysz. Mówi o molestujących ją wujkach
Natalia Przybysz bierze udział w akcji "Stand Up", która ma na celu głośny sprzeciw przeciwko molestowaniu w miejscach publicznych. W rozmowie z "Wysokimi obcasami" zdradziła, że sama padła ofiarą takich sytuacji ze strony bliskich jej osób.
Natalia Przybysz nie ucieka od trudnych tematów, o których mówi głośno. Ostatnio opowiedziała "Wysokim obcasom" o przekraczaniu granic, usprawiedliwieniach, komentarzach i oczekiwaniach względem kobiet. Temat poruszany jest za sprawą akcji "Stand Up", mającej na celu głośny sprzeciw przeciwko molestowaniu w miejscach publicznych.
Według raportu IPSOS dla L’Oréal Paris molestowanie w miejscach publicznych dotyczy 84 proc. kobiet w Polsce. Piosenkarka przytoczyła wiele historii, które mogą niektórym wydawać się błahe, jednak wywołują one dyskomfort wielu kobiet czy dziewczynek: strzelanie ze stanika, gwizdy, obraźliwe wołanie i gesty, obłapywanie, zbereźne żarty.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Paulina Smaszcz wywołuje burzę w mediach. Wytyka innym hipokryzję
Natalia Przybysz przywołała niektóre wspomnienia i sytuacje, których sama doświadczyła. Przyznała, że spotkała się z molestowaniem ze strony wujków.
- Na imprezie rodzinnej jeden z wujków wziął mnie kiedyś za dom, "Chodź, chodź", powtarzał. Potem złapał za tyłek i powiedział: "Ty jesteś fajna, będziesz ze mną piła wódkę czy nie?" Sparaliżowało mnie. Nie wiedziałam, co odpowiedzieć.
Kolejny z wujków dał sobie prawo do podglądania dorosłej już piosenkarki podczas brania prysznica w trakcie rodzinnego zjazdu: - Brałam prysznic, zaglądał do mnie przez małe okienko. Byłam w szoku, musiałam się pozbierać, ale zareagowałam oburzeniem. Powiedziałam mu wtedy przy wszystkich, że tak się nie robi, co to w ogóle znaczy? Podglądałeś mnie? Obrócił to w żart, nie rozumiał, o co mi chodzi, przecież to takie śmieszne. "Taka fajna jesteś, daj spokój".
Zdaniem Przybysz w takich sytuacjach ważne jest, aby obnażać zaistniałe sytuacje i nie usprawiedliwiać dorosłych ludzi, nawet jeśli przykra sprawa dotyczy członka naszej rodziny.