Natasza Urbańska walczy z nałogiem. Mówi, bez czego trudno jej żyć
Natasza Urbańska, znana polska piosenkarka i aktorka, zaskoczyła fanów, otwarcie mówiąc o swoim nałogu. Bez ogródek przyznała, że jest jedna rzecz, bez której nie jest w stanie funkcjonować.
Natasza Urbańska jest postacią dobrze znaną w polskim show-biznesie. Swoją karierę rozpoczęła już jako nastolatka, występując w teatrze Studio Buffo. Później mogliśmy ją oglądać w popularnym serialu "Fala zbrodni", a ostatnio zagrała w kontrowersyjnym filmie "365 dni" na podstawie prozy Blanki Lipińskiej. Wielu fanów z zainteresowaniem śledzi również jej życie prywatne, a zwłaszcza związek z Januszem Józefowiczem, dyrektorem teatru Studio Buffo, z którym jest w związku małżeńskim od 2008 roku.
W rozmowie z Jastrząb Post Urbańska otworzyła się na temat swojego nałogu, z którym zmaga się od wielu lat. Zdradziła, że nie jest w stanie wyobrazić sobie swojego życia bez telefonu komórkowego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Natasza Urbańska ekscytuje się karierą nastoletniej córki
Piosenkarka opowiedziała, że spędza bardzo dużo czasu z telefonem w ręku, praktycznie nieustannie jest online, przegląda internet i traci na to mnóstwo czasu. Przyznała, że przeglądanie mediów społecznościowych jest dla niej ważne, ponieważ chce utrzymywać stały kontakt ze swoimi fanami.
- Wykorzystuję platformy takie jak Facebook czy Instagram, aby być w stałym kontakcie ze swoimi fanami, publikować tam swoją muzykę i dzielić się różnymi informacjami. To jest niezbędne w dzisiejszych czasach. Ale prywatnie najchętniej bym to wyłączyła i poświęciła więcej czasu sobie, rodzinie - wyznała Urbańska.
- Staram się to balansować, jednak ten telefon cały czas jest w ręku i zdaję sobie sprawę, że jestem trochę od niego uzależniona. Ale czy z tym walczyć? Czy próbować sobie to równoważyć? Robię to drugie - zapewnia.
Urbańska jest świadoma, że jej nałóg do telefonu jest problemem. Dlatego ma plany, aby w najbliższym czasie znacznie ograniczyć swoją aktywność w internecie i zrezygnować z niekończącego się przeglądania stron i mediów społecznościowych.
- Staram się wyłączać i odpoczywać, i nie zasypiać z telefonem. Często tak jest, że jeszcze wieczorem coś przejrzę i nagle okazuje się, że siedzę tam dwie godziny. Więc włączam zdrowy rozsądek, mówię: "Nie, Natasza, wyłączamy". Budzik na rano i nie ma telefonu. W ten sposób staram się skracać ten czas w sieci - przekonuje.