Nataszę poznał, gdy miała 13 lat. Józefowicz zostawił dla niej żonę
[GALERIA]
O jego perfekcjonizmie i pracoholizmie krążą legendy – niektórzy nazywają go "ojcem polskiego musicalu", a wyreżyserowane przez niego "Metro" uchodzi już za spektakl kultowy. Był nauczycielem wielu młodych artystów, którzy pod jego okiem stawali się prawdziwymi zawodowcami; Katarzyna Groniec w wywiadach często określała go mianem "mistrza".
Ale Janusz Józefowicz, który 3 lipca obchodzi 59. urodziny, jest też człowiekiem niezwykle kontrowersyjnym i ulubieńcem portali plotkarskich, które chętnie publikują pikantne szczegóły z jego życia osobistego. Na celowniku dziennikarzy znalazł się, gdy na jaw wyszedł jego potajemny romans ze znacznie młodszą aktorką - Nataszą Urbańską.
Artysta wszechstronny
Józefowicz chętnie wdaje się w dyskusje ze swoimi krytykami i przeciwnikami, a na łamach prasy często odnosi się do negatywnych komentarzy padających pod jego adresem. Podkreśla, że zna swoją wartość, nie ma kompleksów, uważa się za człowieka wszechstronnego i wyjątkowego.
- To suma talentu, pracy, intuicji i szczęścia - twierdził w "Vivie" i dodawał, że długo pracował na swoją pozycję: - W liceum byłem średnim uczniem. Średnio grałem na instrumentach. Po raz pierwszy byłem najlepszy w studium taneczno-wokalnym. W szkole teatralnej znów nie byłem – nawet chcieli mnie wyrzucić. A potem znów byłem najlepszy. Miałem też spore szczęście, bo dzięki temu, że byłem i aktorem, i tancerzem, i choreografem, i piosenkarzem, wypełniłem próżnię, która była na rynku. Okazało się, że najlepszy jestem nie w jednej dyscyplinie, ale w łączeniu ich.
Narodziny legendarnego musicalu
30 stycznia 1991 roku odbyła się premiera najgłośniejszego musicalu Józefowicza, "Metro" - i choć nie wróżono mu sukcesu, a ludzie twierdzili, że przedstawienie przejdzie bez echa, nie zamierzał rezygnować ze swojego marzenia.
- To było raczej ściganie się z samym sobą, próba udowodnienia, że możliwe jest w Polsce zrobienie muzycznego spektaklu, musicalu. To było najważniejsze, to zmierzenie się z ambicjami. Mało kto wierzył, że nam się uda, snuto perspektywy, że może jak ze sto razy zagramy, to będzie „wow” - wspominał Józefowicz w wywiadzie dla "Tygodnika TVP".
Tymczasem - choć pierwsze recenzje nie były zbyt przychylne - spektakl wystawiany jest do dziś; wielu krytyków twierdzi zaś, że była to prawdziwa rewolucja w myśleniu o teatrze muzycznym.
Twórca gwiazd
Do jego zespołu należeli zarówno nieznani i początkujący artyści oraz amatorzy (niektórzy z nich odnieśli później spore sukcesy - i podkreślali, że wielka w tym zasługa Józefowicza), jak i cenieni twórcy, w tym Katarzyna Groniec, Barbara Melzer, Edyta Górniak, Robert Janowski, Michał Milowicz, Olaf Lubaszenko czy Bogusław Linda.
Józefowicz miał niezwykły zmysł do kompletowania obsady, artystów dobierał uważnie, nierzadko bywał dla nich surowy i obcesowy, a praca u niego nie należała do łatwych i przyjemnych. Mimo to wielu marzyło o dołączeniu do jego aktorskiej ekipy - w tym mała Natasza Urbańska. Kiedy zgłosiła się na przesłuchanie, aż nie dowierzała, że zakwalifikowała się do ścisłej czołówki kandydatek - jednak zaraz z niej wyleciała, bo wyszło na jaw, że nie ma nawet 13 lat.
- Wracaj do szkoły dziecko, ale wróć do nas, jak będziesz w liceum - powiedział jej Janusz Józefowicz, a wściekła dziewczyna stwierdziła, że jej noga więcej tam nie postanie. Ale cztery lata później zmieniła zdanie i znów stanęła przed Józefowiczem, który uznał ją wprawdzie za artystkę przeciętną, jednak stwierdził, że widzi w niej potencjał, więc da jej szansę.
Sekretny romans
Józefowicz, nauczyciel surowy i wymagający, faktycznie zmotywował Urbańską do wzmożonej pracy - jednak dziewczyna wkrótce się zorientowała, że ich relacja powoli przestaje przypominać układ "mistrz-uczennica". Wreszcie wyznała mu swoje uczucia i z radością usłyszała, że Józefowicz je odwzajemnia. Ze wstydem wspominała później, że zupełnie zignorowała fakt, iż Józefowicz ma żonę i dwoje dzieci.
- Nie zastanawiałam się, co czuje żona Janusza. Byłam na to za młoda i za bardzo zakochana – wspominała. - On miał skomplikowaną sytuację życiową, więc nie mogłam i nie chciałam naciskać, żebyśmy się ujawnili. Być tą "drugą" jest ciężko. Nie wiedziałam, czy nie inwestuję źle swoich uczuć. Ale nie wyobrażałam sobie, że mogłabym być z innym mężczyzną. Ich romans szybko przestał być tajemnicą; Józefowicz wreszcie rozwiódł się z żoną i w 2008 roku poślubił Urbańską, z którą ma córkę Kalinę.
Fałszywe plotki
Ten romans nie przysporzył im sympatii - Józefowicz i Urbańska od dłuższego czasu muszą się zmagać z nagonką mediów, ogromną krytyką i nieprawdziwymi plotkami dotyczącymi zarówno ich zawodowych niepowodzeń, jak i życia uczuciowego.
- Ktoś próbuje nas ustawić w pozycji wzajemnej zazdrości. Dla tych, którzy źle życzą naszemu związkowi, mam smutną wiadomość: KOCHAMY SIĘ I JESTEŚMY SZCZĘŚLIWI. Tak długo, jak będziemy się kochać, tak długo będziemy razem. Bez względu na wszystko - podkreślał Józefowicz w "Gali" i dodawał, że z tego powodu przestał już czytać gazety. - Jeśli chcę się czegoś dowiedzieć o świecie, włączam telewizję, niekoniecznie polską. Bolesne jest to, że pod hasłem „wolność słowa” uprawia się rzeczy obrzydliwe, które nie mają nic wspólnego z wolnością, a za to wiele z podłością. Dzisiaj opluwa się ludzi bezkarnie, a donos nazywa newsem.