Neil Diamond schodzi ze sceny. Ogłosił koniec kariery
Smutna wiadomość dla fanów Neila Diamonda. Muzyk po 50 latach działalności artystycznej kończy karierę.
Decyzję o artystycznej emeryturze podjął w poniedziałek, w trakcie trasy koncertowej z okazji jubileuszu 50-lecia swojej kariery. Muzyk miał już na marzec zaplanowane występy w Nowej Zelandii. Ostatecznie jednak z powodów zdrowotnych, na trzy dni przed swoimi 77 urodzinami, zdecydował się na dobre zejść ze sceny.
Okazuje się bowiem, że Neil Diamond cierpi na chorobę Parkinsona. O swojej przypadłości napisał w oficjalnym oświadczeniu do fanów. - Z wielką niechęcią i rozczarowaniem informuję o końcu mojej kariery. Miałem ogromną przyjemność koncertować dla moich fanów przez ostatnie 50 lat. Bardzo przepraszam każdego, kto kupił bilety na odwołane występy i planował się na nie wybrać. Muzyk wyraził także wdzięczność za lojalność i sympatię, jakie okazywali mu przez lata. - Na zawsze zachowacie moje wielkie uznanie za wsparcie, które mi okazywaliście. To była naprawdę dobra przygoda, za którą wam dziękuję – dodał.
Diamond jest jednym z najbardziej uznanych amerykańskich piosenkarzy z pogranicza rocka, folku i country. Ma w swoim dorobku blisko 30 albumów studyjnych i koncertowych. Jego płyty sprzedały się na całym świecie w 130 mln egzemplarzy. Jego najbardziej znane przeboje to "Sweet Caroline", "Love on The Rock" oraz "Cracklin" .