Nergal o oskarżonej o gwałt i porwanie kapeli. "Członkowie Decapitated to dobrzy, porządni i ciężko pracujący ludzie"
Lider grupy Behemoth skomentował sprawę aresztowanych członków zespołu Decapitated. W wydanym oświadczeniu muzyk podkreślił, aby nie wypowiadać się na ich temat, ponieważ sąd nie wydał jeszcze wyroku.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Adam Darski postanowił zabrać głos w sprawie oskarżonych o porwanie i gwałt członków zespołu Decapitated. Na swoim oficjalnym koncie na Facebooku apeluje o to, aby wstrzymać się od oceniania sytuacji przed wydaniem wyroku. Lider Behemotha zna osobiście muzyków aresztowanej, polskiej kapeli.
- Sprawiedliwość dla wszystkich? Życie w trasie może być szalone. Nie byłem w busie Decapitated, z nikim nie rozmawiałem i nie znam innych osób, które są powiązane ze sprawą. Nie chcę nic spekulować, ale nauczyłem się zarówno w obrębie prywatnego życia oraz w czasie wielu lat w trasie, że ludzie są skomplikowani. Osobiście nigdy nikogo nie zmuszałem do stosunku seksualnego ze mną i w takich kwestiach nie powinno być żadnej tolerancji - napisał Negral w serwisie społecznościowym. - Znam chłopaków z Decapitated i uważam, że są to dobrzy, porządni i pracowici goście. Jeżeli rzeczywiście dopuścili się przestępstwa będą musieli ponieść konsekwencje, ale proszę weźcie pod uwagę to, że dotychczas wypowiedziały się tylko niektóre osoby zamieszane w tę sprawę. Tak więc proszę weźcie oddech, policzcie do dziesięciu i pomyślcie zanim zaczniecie piętnować, oskarżać i sądzić ich publicznie za coś, czego może nawet nie zrobili! - dodał.
Muzyk przypomniał też sytuację ze swojego aresztowania w Rosji. - Byłem aresztowany, spędziłem noc w rosyjskim więzieniu, w którym mój paszport i telefon były skonfiskowane. Znam to uczucie i mogę tylko sobie wyobrazić, jaki horror i traumę przeżywają teraz moi przyjaciele i wszyscy zamieszani. Głęboko wierzę, że ta cała sprawa skończy się dla nich pozytywnie najszybciej jak to możliwe i wrócą cali i zdrowi do domu. Bądźcie silni i trzymajcie się! - zakończył Darski.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Przypomnijmy, że muzycy zostali zatrzymani 9 września 2017 r. na terenie USA pod zarzutem porwania. Są podejrzani również o dopuszczenie się zbiorowego gwałtu na fance, którą, po koncercie w Spokane, zaprosili do swojego busa pod pretekstem postawienia drinka. Wersję zdarzeń potwierdziła również przyjaciółka dziewczyny, która miała być świadkiem wydarzeń.
Zespół zamieścił oświadczenie, w którym kategorycznie zaprzecza oskarżeniom. Muzycy postanowili również dezaktywować wszystkie oficjalne profile społecznościowe Decapitated.
Cała czwórka przebywa w areszcie w Los Angeles i czeka na ekstradycję do stanu Waszyngton. Prawnik zespołu, Steve Graham zapowiedział już, że jego klienci mają świadków, którzy mogą potwierdzić, że dziewczyna odwiedziła busa z własnej woli i po mile spędzonym czasie pożegnała się z muzykami.
Zespół Decapitated istnieje od 1996 r. W Stanach Zjednoczonych podczas tegorocznej trasy koncertowej promował swój najnowszy album zatytułowany "Anticult".
ZOBACZ TAKŻE: #gwiazdy: Z tych Polaków możemy być dumni w świecie
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.