Nergal o zadymach w Meksyku. Po jego koncercie publiczność wpadła w szał
Po koncercie Behemota w Meksyku rozpętały się zamieszki. Nergal skomentował sytuację.
Zespół Behemot, którego liderem jest Adam "Nergal" Darski, jest bardzo popularny za oceanem. To nasz towar eksportowy. Grupa jest właśnie w Meksyku, gdzie odbywał się festiwal Knotfest. Impreza została jednak przerwana po występie Behemota. Podczas koncertu polskiej grupy rozentuzjazmowany tłum zniszczył barierki, a organizatorzy nie byli w stanie ich naprawić.
Z obawy o bezpieczeństwo, grupa Evanescence odwołała swój występ. Rozwścieczeni fani wtargnęli na scenę i zniszczyli sprzęt – między innymi podpalili perkusję.
Zobacz także: Nergal o nowej płycie, "Klerze" Smarzowskiego i zarzutach swoich przeciwników
Nergal, który wcześniej narzekał na nagłośnienie na koncercie, skomentował to wydarzenie na Instagramie. Napisał:
"Myślę, że biorąc pod uwagę to, co wydarzyło się wczoraj na Knotfest w Meksyku, po naszym zejściu ze sceny, muszę teraz wycofać moje oświadczenie. Koniec z marudzeniem na temat technicznego chaosu przed i podczas koncertu, bo przynajmniej wystąpiliśmy! I wkrótce potem wszyscy pojechaliśmy do hotelu. Ze względów bezpieczeństwa Evanescence i Slipknot odwołali swoje występy, po czym rozpętało się piekło, co doprowadziło do zamieszek. Cholera jasna. Odkąd zobaczyłem "Maczetę", wiedziałem, że nigdy nie należy igrać z rozwścieczonym tłumem Meksykanów".
Trwa ładowanie wpisu: instagram