„Nie będę już milczał.” Łukaszewicz ostro o konflikcie z Kaczorem
Olgierd Łukaszewicz
Ten konflikt rozpoczął się w 2002 roku. Wtedy to na jaw wyszły nietrafione inwestycje ponad 9 mln zł w obligacje Stoczni Szczecińskiej. Decyzję o takim ulokowaniu pieniędzy podjął były prezes ZASP, Kazimierz Kaczor, który postanowił zainwestować wolne środki kierowanej przez siebie organizacji na rynku finansowym.
Ten konflikt rozpoczął się w 2002 roku. Wtedy to na jaw wyszły nietrafione inwestycje ponad 9 mln zł w obligacje Stoczni Szczecińskiej. Decyzję o takim ulokowaniu pieniędzy podjął były prezes ZASP, Kazimierz Kaczor, który postanowił zainwestować wolne środki kierowanej przez siebie organizacji na rynku finansowym.
Niedługo po tej decyzji okazało się, że Stocznia Szczecińska zbankrutowała, a ZASP stracił zainwestowane pieniądze, które pochodziły przede wszystkim ze składek członków i tantiem dla aktorów. Ta sytuacja rozpętała ogromną burzę w artystycznym środowisku.
Nowy prezes ZASP, Olgierd Łukaszewicz, poinformował o tym fakcie prokuraturę, a to wywołało kolejną falę spekulacji, jakoby aktor zachował się nie fair wobec kolegi po fachu i zwyczajnie doniósł na niego. Pikanterii całej sprawie dodała również publikacja Kazimierza Kaczora, w której artysta przyznaje, że jego sprawę ostatecznie umorzono. Z tą opinią kategorycznie nie zgadza się Łukaszewicz, który w końcu postanowił opisać, jak cała sytuacja wyglądała z jego perspektywy.
Jakie szczegóły zdradził aktor?
Olgierd Łukaszewicz
Kazimierz Kaczor
Już w sierpniu 2003 roku Prokurator Okręgowy w Warszawie wniósł do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi, skarbnikowi oraz głównemu księgowemu związku. Przed jedną z rozpraw Kazimierz Kaczor wyznał:
Już w sierpniu 2003 roku Prokurator Okręgowy w Warszawie wniósł do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu prezesowi, skarbnikowi oraz głównemu księgowemu związku. Przed jedną z rozpraw Kazimierz Kaczor wyznał:
- Nie ponoszę ani winy, ani odpowiedzialności. Sumy utracone przez ZASP zostały zwrócone przez bank z odsetkami. Mam nadzieję, że sąd powie, że Kazimierz Kaczor jest niewinny. Te słowa mi wystarczą – stwierdził artysta.
Jak informuje jeden z tabloidów, aktor został ostatecznie uniewinniony. Z tym nie zgadza się jednak Olgierd Łukaszewicz.
- Nie jest tak, że został on ostatecznie oczyszczony z zarzutów. Ten pogląd szerzy również mój Szanowny Kolega w swojej książce z roku 2013. Tymczasem w 2011 roku Sąd, prawomocnym wyrokiem orzekł, że wraz z byłym skarbnikiem i byłym księgowym są sprawcami wszelkiej szkody, jaką poniósł ZASP. Oskarżeniu zostali uznani za winnych zarzucanych im czynów – twierdzi artysta.
Olgierd Łukaszewicz
Łukaszewicz w swoim wpisie podkreśla również, że oprócz uznania winy jego kolegów, sąd ogłosił również warunkowe umorzenie sprawy na jeden rok. Nie uwolniono ich jednak od zarzutów, lecz przeciwnie – potwierdzono je.
Łukaszewicz w swoim wpisie podkreśla również, że oprócz uznania winy jego kolegów, sąd ogłosił również warunkowe umorzenie sprawy na jeden rok. Nie uwolniono ich jednak od zarzutów, lecz przeciwnie – potwierdzono je.
- Sąd uwzględnił jednakże również ich dobre intencje: „Oni chcieli dobrze dla ZASP-u”. Właśnie takich słów użyłem jako świadek przed Sądem – dodaje.
Narastające wokół sprawy niejasności doprowadziły w końcu Łukaszewicza do ostateczności. Aktor podjął ważną decyzję, którą postara się wprowadzić w życie jeszcze w tym roku.
Olgierd Łukaszewicz
Mimo tego, że życzy swojemu koledze, aby dalej grał w serial i był czynny zawodowo, to postanowił jeszcze raz pochylić się nad sporem sprzed prawie 15 lat.
Mimo tego, że życzy swojemu koledze, aby dalej grał w serialach i był czynny zawodowo, to postanowił jeszcze raz pochylić się nad sporem sprzed prawie 15 lat.
- Nadszedł jednakże czas, w którym zrozumiałem, że teraz ja muszę opowiedzieć historię we własnej książce. Nie będę już milczał. Zbyt wiele pojawiło się narracji. (…) Postaram się, aby moja książka ukazała się jeszcze w tym roku – zapowiada artysta.
Zamierzacie ją przeczytać?