"Nie dożyję następnych świąt". 39-letnia piosenkarka ujawnia, w jakim jest stanie
Sarah Harding opowiada o nowotworze
W samym środku szalejącej pandemii Covid-19 usłyszała druzgocącą diagnozę. Brytyjska piosenkarka, Sarah Harding, dowiedziała się, że ma raka piersi. Niepokojące objawy długo bagatelizowała - jak mówi - ze względu na ograniczony dostęp do lekarzy. Jej historia to przykład, że mimo pandemii trzeba się badać.
Harding wyznała po kilku miesiącach, że minione święta Bożego Narodzenia być może były jej ostatnimi. Przeczytajcie jej wyznanie.
Sarah Harding
Sarah Harding zyskała popularność dzięki brytyjskim programom rozrywkowym, ale przez kilka lat robiła karierę w całkiem nieźle prosperującym zespole Girls Aloud. Występowała tam m.in. z Cheryl Cole.
Jeszcze do nie dawna jej instagramowy profil wypełniony był zdjęciami z egzotycznych wakacji, z planów filmowych, z imprez, z wybiegów, z tras koncertowych.... W sierpniu 2020 r. Harding opublikowała nieoczekiwanie zdjęcie ze szpitala.
Sarah Harding
Sarah Harding w poruszającym wpisie napisała: "Wcześniej w tym roku zdiagnozowano u mnie raka piersi, a kilka tygodni temu otrzymałam druzgocącą diagnozę, że rak rozprzestrzenił się na inne części ciała".
"Teraz poddaję się chemioterapii i walczę tak mocno, jak tylko mogę. Rozumiem, że to może być szokujące, czytać o czymś takim w mediach społecznościowych, ale to nie jest moją intencją, by was szokować. Ostatnio jednak wspominałam, że chodzę do szpitala, więc teraz czas powiedzieć ludziom, co naprawdę się dzieje" - wyznała.
"Moja niesamowita mama, rodzina i bliscy przyjaciele pomagają mi przez to przejść, ale chciałabym podziękować też brytyjskiej opiece zdrowia, lekarzom i pielęgniarkom za to, że są naszymi bohaterami. Robię wszystko, by mieć optymistyczne nastawienie" - dodała.
Sarah Harding
Harding zaproponowano napisanie książki o jej historii życia, na co się zgodziła. Biografia "Hear me out" (z ang. "Wysłuchajcie mnie") lada chwila będzie miała swoją premierę w Wielkiej Brytanii. W "The Times" wydrukowano fragment wyznań piosenkarki.
"W grudniu lekarze powiedzieli mi, że te zbliżające się święta Bożego Narodzenia mogą być moimi ostatnimi" - wyznała. "Jestem na takim etapie choroby, że nie wiadomo, ile miesięcy życia mi zostało. Kto wie, może jeszcze wszystkich zaskoczę, ale teraz jestem z tym pogodzona" - dodała.
Sarah Harding
Piosenkarka poddaje się chemioterapii, ale przeszła też zabieg mastektomii. W biografii opisała, że przez dwa tygodnie była w śpiączce po tym, jak organizm zaatakowała sepsa. Co więcej, Harding wprost opisuje, że ma przerzuty do mózgu. Lekarze zaproponowali jej radioterapię, ale zdecydowała się pozostać przy chemioterapii, by zachować chociaż swoje włosy.
"Jeśli zostało mi pół roku życia, to zostało mi pół roku życia i już. Utrata włosów pewnie nic by nie zmieniła" - pisze. "Nie mogę na siebie patrzeć. Nie mogę się z tym zmierzyć. Nie wyglądam już jak ja. Nie poznaję siebie. Ciężko jest budzić się każdego dnia i wiedzieć, że części mnie już nie ma. Moja kobiecość odeszła. Ta strata łamie mi serce" - wyznaje.
Sarah Harding
Diagnoza piosenkarki była szokiem dla jej wielu fanów. Tabloidy latami nazywały ją "Hardocorową Harding" ze względu na to, jak często i szaleńczo imprezowała. Dziś "Hardcorowa Harding" pisze tak:
"Zaczęłam się zastanawiać: 'Czy chcę, żeby wszyscy wiedzieli, przez co przechodzę?'. Ale pomyślałam, że jeśli jest cień szansy na to, że chociaż jedna osoba przeczyta moją historię i zdecyduje się zrobić badania i otrzyma na czas pomoc, to jest to tego warte".