Nie stać ich na huczne wesele!
None
Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski
O ślubie Moniki Richardson i Zbigniewa Zamachowskiego mówi się od kilku miesięcy. Para ma się pobrać jeszcze w tym roku.
Początkowo planowali huczne wesele. Okazuje się jednak, że ich na to nie stać. Jak zatem będzie wyglądał ten wyjątkowy w ich życiu dzień?
Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski
Aktor i dziennikarka zaręczyli się niemal na samym początku znajomości, choć oboje byli jeszcze wówczas w związkach małżeńskich z innymi partnerami.
Z głupia frant weszliśmy do jubilera - wspomina. Zbyszek poprosił o pokazanie pierścionka z trzema diamencikami (bo przecież do trzech razy sztuka). Włożył mi go na palec i powiedział: To twój, zaręczynowy. Podoba ci się? To było takie zwyczajne, bez patosu, kwiatów. To było wyzwalające, podjęliśmy decyzję - opowiadała w jednym z wywiadów Richardson.
Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski
Ze ślubem czekali nieco dłużej. Monika od początku marzyła o wystawnej ceremonii i przyjęciu, podczas gdy Zbyszek namawiał ją na skromne wesele. Sytuacja życiowa zmusiła ich do tego, by ograniczyli wydatki związane z tym wydarzeniem.
Monika Richardson
Zamachowski musi bowiem płacić 16 tysięcy złotych alimentów na czwórkę swoich dzieci, które zostały z matką, Aleksandrą Justą po ich rozwodzie. Monika i Zbyszek nawet musieli wynająć dom w Wilanowie, by mieć pieniądze.
Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski
Nic dziwnego, że uważnie analizują każdy wydatek. Choć bywa, że pozwalają sobie na odstępstwa od tej reguły. Ostatnio wyjechali na wakacje do Kenii, które kosztowały minimum 7 tysięcy złotych.
Monika Richardson
Okazuje się, że to, co uda im się zaoszczędzić na organizacji ślubu, wydadzą na podróż poślubną.
Na luksusy nie starcza im pieniędzy. Koszt wesela z wielką pompą może wynieść nawet dwieście tysięcy złotych. Monika i Zbyszek w tym momencie absolutnie nie mogą sobie pozwolić na takie wydatki. Ceremonia będzie skromna, bo trzeba było maksymalnie ograniczyć koszty. Monika już się nawet z tym pogodziła - powiedziała tygodnikowi Gwiazdy osoba z ich otoczenia.