Nie wszystkie księżniczki brytyjskiego dworu są idealne. Im dalej od tronu, tym pozwalają sobie na więcej
Amelia Windsor baluje i publikuje na Instagramie roznegliżowane fotki. Eugenia, kuzynka Harry’ego i Williama, też nie zawsze była taka grzeczna. Brytyjskie księżniczki wcale nie są idealne. Im dalej od tronu, tym ciekawiej.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.
Nigdy nie są zmęczone, nie mają złego humoru, nie nudzą im się kolejne dyplomatyczne spotkania. Kate i wzorująca się na bardziej doświadczonej szwagierce Meghan zawsze są idealne. Tu nie ma mowy o słabościach czy niedoskonałościach. Nawet jeśli coś jest nie tak, zostaje to za murami Pałacu Kensington.
Nie sposób jednak im się dziwić. To na nich właśnie ciąży największa presja i to na nie są zwrócone miliony oczu. To od nich oczekuje się wrodzonego czaru, umiejętności dyplomacji i dystyngowanego zachowania. Nawet jeśli zanim zostały księżnymi, nie stroniły od imprezowego trybu życia, pokazały gdzieś więcej ciała czy zwyczajnie cieszyły się beztroskim studenckim życiem, wszystkie wybryki odsunęły w niepamięć. Mają całą listę wytycznych, jak powinny się zachowywać, o czym rozmawiać podczas niezobowiązujących pogawędek, w czym wypada im się pojawić, a nawet co mogą, a czego nie mogą jeść.
Wydawałoby się, że skoro dwie najbardziej znane księżne tak dbają o nienaganny wizerunek, to reszta członkiń brytyjskiego rodu, idąc ich śladem, jest uosobieniem samych szlachetnych cnót. Tymczasem arystokracja na Wyspach nie jest wcale tak skostniała, jak mogłoby się wydawać. Co więcej, im dalej od tronu i mniej w centrum królewskiego zainteresowania, tym mówiąc krótko – swobodniej.
"Te brzydsze siostry"
Kuzynkom książąt wolno dużo więcej, ale czy więcej uchodzi im na sucho? Niekoniecznie. Cierpliwość monarchii nieraz wystawiana jest na próbę. Nie trzeba daleko szukać. Wystarczy wziąć za przykład najbliższe kuzynki Williama i Harry’ego, Eugenię i Beatrycze. Siostry od początku w oczach opinii publicznej były spychane na boczny tor i nie cieszyły się takimi przywilejami, jak ich kuzynowie. Co więcej, od początku nie miały lekko. O ile jeszcze jako dzieci nie wzbudzały przesadnego zainteresowania mediów, o tyle gdy zaczęły dorastać, stały się obiektami żartów i docinek.
Harry i William zawsze byli przedstawiani jako prawdziwi książęta z bajki. A jeśli o bajce mowa, potrzeba było kolejnych bohaterek – mało urodziwych sióstr. Eugenia i Beatrycze przez lata były porównywane do… brzydszych sióstr Kopciuszka. Nieważne w jak modnych stylizacjach prezentowały się na oficjalnych uroczystościach – gdy pojawiały się zdjęcia, jak bumerang wracały kąśliwe porównania.
Docinki szczególnie dotkliwie odczuła ósma w kolejce do tronu Eugenia, która została okrzyknięta "najbrzydszą księżniczką w rodzinie królewskiej". W związku z tym długo starała się trzymać z dala od mediów. Na niewiele się to zdało. Zasłynęła jako rozpuszczona księżniczka, która uwielbia wydawać pieniądze na ubrania, choć kompletnie nie ma wyczucia stylu, nie przepada za księżną Kate (ze wzajemnością) oraz kocha imprezować. Cóż, Eugenia lubiła pokazać, że jeszcze nieraz namiesza w rodzinie królewskiej. I faktycznie, zaskoczyła jeszcze w tym roku, niedługo po Harrym ogłaszając, że się zaręczyła i planuje ślub na jesień.
Zmieszanie wywołało nie tyle samo ogłoszenie o ślubie, co fakt, że jej narzeczony, Jack Brooksbank, wcale nie jest przedstawicielem arystokracji ani żadnej wysoko postawionej rodziny. Był do niedawna barmanem i managerem nocnego klubu. Podobno jak Eugenia lubił imprezować i wielu trudno było uwierzyć, że królowa wyda zgodę na ich ślub. A jednak, kolejny "royal wedding" za pasem. Nie bez znaczenia pozostał fakt, że Brooksbank postanowił zrezygnować z rozrywkowego trybu życia i dwa lata temu zajął się branżą winiarską. Dziś więc chcą uchodzić za poważną parę, ale o ich przeszłości na dworze zapewne jeszcze długo będzie głośno.
Beatrycze z kolei jest tak słabo kojarzona przez opinię publiczną, że - jak donosił "Daily Telegraph” - pomylono ją na ślubie Kate i Williama z własną siostrą. Jakiś czas temu mówiło się o tym, że mimo swojego królewskiego tytułu Beatrycze nie może znaleźć odpowiedniej dla siebie pracy. Odkąd ukończyła w zeszłym roku z wyróżnieniem studia historyczne, pracodawcy jakoś się nie zainteresowali nią. Okazuje się także, że nie jest mile widziana w roli oficjalnej przedstawicielki dworu, nawet w niepełnym wymiarze czasowym. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że królowa okazuje niechęć jej ojcu, zwłaszcza po tym, jak rozwiódł się z Sarą Ferguson. Niestety, rodzina księcia Andrzeja zawsze jest na drugim miejscu po rodzinie księcia Karola.
Niesforna daleka kuzynka
Dalej jest jeszcze ciekawiej. Choć przedstawicielki rodziny królewskiej (nawet dalekie kuzynki) nieraz korzystają z przywilejów arystokratek, coraz rzadziej chce im się zachowywać jak prawdziwym damom przystało. Ostatnio głośno zrobiło się o Lady Amelii Windsor, wnuczce księcia Kentu, Edwarda. Chociaż jest 36. w kolejce do tronu, umie znaleźć sposób, by było o niej głośno.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
22-letnia Lady Amelia do grzecznych, a przynajmniej skromnych młodych kobiet, nie należy. Trudno się dziwić. Media zdążyły już ją nazwać "najpiękniejszą księżniczką". Filigranowa blondynka korzysta z tego tytułu, ile może. Na jej profilu na Instagramie nie brakuje zdjęć w podkreślających jej figurę stylizacjach, a także fotek w bikini. Podobne publikacje w przypadku Kate czy Meghan? To byłoby nie do pomyślenia.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Lady Amelia pozwala sobie na sporo, co widać gołym okiem. Imprezuje, jeździ na festiwale, robi sobie odważne zdjęcia, chwali bogatym życiem, a wszystko relacjonuje w sieci. Niby nic w tym dziwnego, tak zachowują się miliony innych młodych dziewczyn. Ale nie brakuje osób, które wolałyby mieć ją za "porządną arystokratkę".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Amelii nie zaproszono na ślub Harry'ego i Meghan. Mówi się jednak, że mogłaby znaleźć nić porozumienia ze świeżo upieczoną księżną. Amelia otwarcie okazuje poparcie dla feministek. Robi to jednak w swoim, nieco buntowniczym stylu. W mediach społecznościowych publikowała posty z popularnym w latach 60. i 70. logo pięści wpisanej w kobiecy symbol, a ostatnio, jako "wyzwolona młoda dama", śmiało prezentowała tatuaż pod biustem. Choć nie ma powodu, by ją za to potępiać, to trzeba przyznać, że to metody dalekie od subtelnej dyplomacji, którą reprezentuje chociażby Meghan. Jedno jest jednak pewne, Amelia chce podbić świat desingu. Zdążyła już odbyć staż w domu mody Chanel. Amelia Windsor nie musi (i chyba nie chce) zdobyć tronu. Jest za to na dobrej drodze, żeby zostać księżniczką mody.
W artykule znajdują się linki i boksy z produktami naszych partnerów. Wybierając je, wspierasz nasz rozwój.