To tragiczna informacja nie tylko dla fanów serialu Glee. Jak donosi serwis radaronline.com, Cory Monteith został wczoraj znaleziony martwy na 21. piętrze hotelu Pacific Rim w Vancouver. Jego ciało odnaleźli pracownicy, którzy weszli do pokoju po tym, jak mężczyzna nie wymeldował się na czas.
Policja wstępnie wyklucza udział osób trzecich. Wiadomo, że 31-latek od dłuższego czasu zmagał się z uzależnieniem od narkotyków. W wieku 19 lat po raz pierwszy trafił na terapię odwykową. Do ośrodka leczenia zgłosił się również w kwietniu bieżącego roku. Czy to właśnie one mogły przyczynić się do śmierci kanadyjskiego aktora?
Być może planowana na poniedziałek autopsja pomoże to ustalić. Przypomnijmy, że Cory największą popularność zdobył dzięki roli Finna Hudsona w bijącym rekordy oglądalności serialu komediowym Glee. Aktor wcielił się w nim w utalentowanego sportowca, który wstępuje do szkolnego chóru.
WP Gwiazdy na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski