Nie żyje Hank von Helvete. Były wokalista kultowego zespołu Turbonegro miał 49 lat

"Z ogromnym smutkiem dowiedzieliśmy się o odejściu Hansa-Erika Dyvika Husby’ego. Jesteśmy wdzięczni za czas i magię, jakie z nim dzieliliśmy w latach 1993-2009" - piszą muzycy Turbonegro na Instagramie.

"Jako charyzmatyczny frontman obdarzony humorem i wrażliwością Hank-Erik był szczególny dla naszego zespołu. Był ciepłym człowiekiem o wielkim sercu, intelektualnie i duchowo poszukującą osobą, która uwielbiała rozmawiać z każdym" - czytamy w oświadczeniu Turbonegro.

Smutną informację potwierdziła rodzina zmarłego na łamach gazety "Tvedestrandsposten". Przyczyna śmierci Hanka von Helvete nie została podana do publicznej wiadomości.

Wiadomo, że Norweg latami zmagał się z uzależnieniem od heroiny, choć jak podają tamtejsze media, od dłuższego czasu miał być czysty. Nie jest tajemnicą, że przez jego nałóg pod koniec lat 90. Turbonegro musiało zawiesić działalność.

Hank von Helvete po odejściu z zespołu wydał dwa solowe albumy. Ostatni o wymownym tytule "Dead" ukazał się w 2020 r. Wokalistę można też usłyszeć na najnowszej płycie Me And That Man w utworze "Black Hearse Cadillac".

Muzyka Turbonegro to mieszanina punka, glamu i hard rocka. Hank von Helvete nagrał z zespołem tak ikoniczne albumy jak "Ass Cobra" czy nagrodzone złotą płytą "Apocalypse Dudes" i "Scandinavian Leather".

Turbonegro od samego początku atakowało polityczną poprawność, z premedytacją szokowało słuchaczy i prowokowało media. Zespół dawał temu wyraz w image'u oraz kontrowersyjnych, często obscenicznych tekstach.

Od 2011 r. wokalistą Turbonegro jest Tony Sylvester zwany The Duke of Nothing.

Wzorem Kiss czy Misfits zespół ma swój światowy fanklub, którego członkowie nazywani są Turbojugend.