"Nie żyje Lil Tay". Po dobie nastolatka zaprzeczyła doniesieniom
"Lil Tay, 14-letnia gwiazda mediów społecznościowych z USA, nie żyje" — poinformowały w środę media zza oceanu. Informacja o śmierci nastolatki, a także jej brata pojawiła się na instagramowym koncie dziewczyny, jednak sprawa Lil Tay robiła się z każdą godziną coraz bardziej zagadkowa. Ojciec dziewczyny nie potwierdził ani nie zaprzeczył medialnym doniesieniom. Po kilkunastu godzinach wiadomo było, że to nieprawda.
Informacja o śmierci Claire Hope, bo tak naprawdę nazywa się Lil Tay, pojawiła się w środę na instagramowym profilu 14-latki. "Nie mamy słów, by wyrazić nieznośną stratę i nieopisany ból. Taki obrót spraw był całkowicie nieoczekiwany i pozostawił nas wszystkich w szoku" - można przeczytać w oświadczeniu, który był pierwszym wpisem na profilu Lil Tay od pięciu lat. Jak z niego wynikało, zmarła nie tylko nastolatka, ale i jej brat.
"Odejście jej brata jeszcze bardziej pogłębia nasz żal. W czasie tego ogromnego smutku uprzejmie prosimy o uszanowanie prywatności, gdy opłakujemy tę przytłaczającą stratę, ponieważ okoliczności śmierci Claire i jej brata są nadal przedmiotem dochodzenia".
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Informacja o śmierci Lil Tay wywołała wielkie poruszenie wśród jej fanów, którzy kwestionowali prawdziwość medialnych rewelacji. Jak zauważają, kontrowersyjna gwiazdka nie publikowała niczego w mediach społecznościowych od 2018 roku, czyli czasu, gdy sąd zdecydował o tym, że ma zamieszkać z ojcem. Ten, jak twierdziła Tay, nieustannie ją kontrolował.
Zagadkowa sprawa "śmierci" Lil Tay. Ojciec nie komentował, nie zaprzeczył
Sprawy nie wyjaśnił ojciec dziewczyny, który nie potwierdzł ani nie zaprzeczył medialnym rewelacjom na temat śmierci córki. Jak podają brytyjskie media, Christopher Hope, powiedział, że nie może skomentować postu na Instagramie, w którym ogłoszono, że Lil Tay nie żyje. Po dobie sama zainteresowana wysłała do TMZ oświadczenie, w którym ogłosiła, że ona i jej brat są cali i zdrowi. Post na Instagramie miał być wynikiem przejęcia jej konta.
Lil Tay zyskała sławę w sieci, mając zaledwie dziewięć lat. Publikowała na Instagramie filmiki, na których obrzucała się gotówką lub pozowała wśród stosów pieniędzy w luksusowych, sportowych autach.
"To gówno kosztowało mnie 200 tys. dolarów. Mam tylko 9 lat. Nie mam prawa jazdy, ale wciąż prowadzę ten sportowy samochód, su..." - mówiła dziarsko do swoich "spłukanych hejterów", trzymając w ręku wachlarz 100-dolarowych banknotów.
Jednak równie szybko, jak Lil Tay zrobiła swoimi nagraniami furorę w mediach społecznościowych, tak z nich zniknęła, a to m.in. z powodu sądowej walki jej rodziców o prawa do opieki nad dziećmi.
Warto przypomnieć, że zanim Lil Tay stała się znaną postacią w sieci, interesowała się tańcem i śpiewem. Jak podają amerykańskie media, uczęszczała na lekcje baletu, języka chińskiego i gry na pianinie. Sławę przyniosły jej jednak kontrowersyjne filmiki.
Trwa ładowanie wpisu: instagram
Po tym, jak media obiegła informacja o śmierci Lil Tay, fani nastoletniej gwiazdy internetu coraz głośniej kwestionują prawdziwość tych doniesień.